Dlaczego tak trudno jest odejść - Bogna Szymkiewicz

Dlaczego tak trudno jest odejść – spotkanie autorskie z dr Bogną Szymkiewicz

Dlaczego tak trudno jest odejść - Bogna SzymkiewiczZapraszamy na spotkanie z dr Bogną Szymkiewicz, autorką książek “Dlaczego tak trudno jest odejść. Narracje kobiet doświadczających przemocy” (2016) oraz “Zranione stany świadomości. O bólu, złości i nieświadomym używaniu siły w relacjach” (2006).

10.03.2016 (czwartek), g. 18.00, Księgarnia & Kawiarnia Tarabuk, ul. Marszałkowska 7, Warszawa, wstęp wolny. Dołącz do wydarzenia na FB.

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST ODEJŚĆ

Narracje kobiet doświadczających przemocy

dr Bogna Szymkiewicz

Książka zawiera wnioski i obserwacje oparte na wieloletnim doświadczeniu Autorki w pracy indywidualnej i instytucjonalnej na rzecz ofiar przemocy. Prezentuje problem w sposób interdyscyplinarny z perspektywy teoretycznej i praktycznej, opiera się zwłaszcza na koncepcjach psychologii narracyjnej i psychologii procesu.

Autorka pokazuje subiektywną prawdę zranień i zniewolenia kobiet w bliskich relacjach, która jest skutkiem przemocy psychicznej lub psychicznej i fizycznej. Jest to doświadczenie indywidualne, występujące zwykle jako skutek tzw. przemocy domowej, ale występuje także jako zjawisko zbiorowe, czyli efekt przemocy zanurzonej w kulturze i instytucjach społecznych.

Publikacja dostarcza bogatej wiedzy o psychologicznym i pozapsychologicznym wymiarze przemocy wobec kobiet i pokazuje, dlaczego droga do uwolnienia się kobiet spod kontroli i zniewolenia w przemocowym związku jest trudna. Jest ona powiązana z przemocą społeczną i negatywnymi stereotypami kulturowymi, które na nią przyzwalają albo nawet jej sprzyjają.

Niebieska Linia logoPatronat: czasopismo “Niebieska Linia”

Spis treści

Wprowadzenie

Część pierwsza: Podstawy teoretyczne

Rozdział 1: Przemoc wobec kobiet
Przemoc w rodzinie – definicja • Trochę historii • Katalog zachowań przemocowych • Uwarunkowania przemocy wobec kobiet – koncepcje wyjaśniające • Inspiracje metodologiczne • Materiał badawczy • Trudności wokół badań

Rozdział 2: Kontekst kulturowy
Normalne, czyli męskie • Świat kobiet, świat mężczyzn • Siła i słabość, zależność i autonomia • Problem kobiet?

Rozdział 3: Narracje jako forma wiedzy o sobie
Dynamiczny charakter narracji • Narracje zanurzone w kulturze • Narracje współtworzone z innymi • Narracje tworzone z różnych perspektyw • Narracje z różnych poziomów percepcji

Część druga: Doświadczenie kobiet

Rozdział 4: Bajkowe początki i rozwój relacji
Oś czasu. Wcześniejsze doświadczenia • Bajkowe początki • Pierwsze pęknięcia • Niezauważalny proces • Próby wyjścia

Rozdział 5: Rzeczywistość przedstawiona – jaki jest świat wokół
Zaburzony porządek moralny • Chaos i nieprzewidywalność • Układ sił • Utrzymać obrazek • Co z tą miłością • Poziomy rzeczywistości

Rozdział 6: Osoby dramatu
On • Ona • Inni

Rozdział 7: Spojrzenie z różnych perspektyw
Sprawca w pozycji Ja • Słabnąca pozycja Ja kobiety • Marzenia o My • Spojrzenie z zewnątrz – metapozycja

Rozdział 8: Wyjść poza przemoc
Perspektywa indywidualna • Perspektywa społeczno-kulturowa

Bibliografia

Bogna Szymkiewicz zdjecieO Autorce

Bogna Szymkiewicz – dr psychologii, pracuje od ponad trzydziestu lat w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Posiada dyplom terapeutyczny w zakresie psychologii zorientowanej na proces, wydany w Zurychu.  Współzałożycielka szkoły terapeutycznej przy Polskim Towarzystwie Psychologii Procesu. Przez ponad sześć  lat współpracowała jako superwizorka z Ogólnopolskim Pogotowiem dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Jest autorką wielu artykułów; książki Zranione stany świadomości. O bólu, złości i nieświadomym używaniu siły w relacjach i współautorką wydanej w USA Deeper into the Soul. Beyond Dementia and Alzheimer’s into the Forgetfulness Care a także redaktorką antologii Psychologia procesu. Teoria i praktyka. Prowadzi psychoterapię indywidualną oraz warsztaty rozwojowe, szkoleniowe i superwizyjne w Polsce oraz w innych krajach, w tym w USA, Izraelu, Austrii. Więcej na stronie www.bogna.eu

Fragment książki

z Wprowadzenia

Celem mojej pracy było zrozumienie i opisanie doświadczenia kobiet doznających przemocy, w tym przede wszystkim przemocy psychicznej. Chciałam poznać wewnętrzną rzeczywistość kobiet, które na co dzień doznają przemocy ze strony partnera w intymnym związku, dowiedzieć się, jak wygląda ich świat z ich punktu widzenia, jaką odgrywają w nim rolę, jakie wartości są dla nich istotne, jak konstruują opowieść o sobie samych. Interesowało mnie, jak zmienia się rozumienie i ocena siebie w trakcie trwania związku i jak ma się ta wewnętrzna opowieść do świata zewnętrznego.

Bohaterka powieści Czarujący mężczyzna, kiedy dowiaduje się z prasy, że jej ukochany (znany polityk) żeni się z inną kobietą, wpada w rozpacz i robi wszystko, by nakłonić go do powrotu. Dalej z kart powieści dowiadujemy się, że ten uroczy facet traktował ją jak przedmiot, upokarzał i bił (Keyes, 2010).

Tehmina Durrani, autorka przetłumaczonej na trzydzieści sześć języków autobiografii Mój pan i władca, nim po trzynastu latach rozstała się z maltretującym ją mężem, kilkakrotnie, po próbach odejścia, wracała z nadzieją, że teraz już wszystko się ułoży (Durrani, 2013).

Znana aktorka Katarzyna Figura w wywiadzie ujawniającym przemoc, jakiej doświadczała ze strony męża, na pierwsze pytanie dziennikarki: „Kasiu, dlaczego teraz odchodzisz od męża?” odpowiada: „Bo nie miałam siły odejść wcześniej…” (Ale to nie film…, 2012).

Dlaczego tak trudno jest odejść – to jedno z pytań, na które próbuję znaleźć odpowiedź. Nie „dlaczego po prostu nie odejdziesz”, „dlaczego one w tym tkwią”, ale właśnie „dlaczego tak trudno jest odejść”. Co dzieje się z kobietami w przemocowych związkach? Jak to jest, że kobiety (również te mądre, wykształcone, niezależne, silne) w takie związki wchodzą i w nich tkwią?

Na początek zajmiemy się nie odpowiedzią na to pytanie, lecz samym pytaniem.

Jak to się dzieje, że gdy dowiadujemy się, iż mężczyzna bije lub upokarza swoją partnerkę, w pierwszym odruchu pytamy: „dlaczego ona nie odejdzie?”, a nie: „dlaczego on to robi?”. Co można powiedzieć o kulturze, w której spontaniczne „nie rozumiem” dotyczy tego, że ktoś nie odchodzi od brutalnego partnera, a nie tego, że partner jest brutalny? Jak to możliwe, że to, iż ktoś upokarza i poniża najbliższą osobę, nie jest niezrozumiałe, natomiast trudność z odejściem od kogoś takiego – jest? Dlaczego w mediach nie spotykamy komentarzy: „wciąż nie mogę zrozumieć, jak on mógł podnieść na nią rękę”, za to bardzo często słyszymy: „dlaczego nie można tak po prostu trzasnąć drzwiami i odejść”? Innymi słowy, w ramach jakiej wizji świata fizyczna lub emocjonalna przemoc jest bardziej zrozumiała niż trudność w opuszczeniu bliskiej relacji, w której doświadczamy przemocy?

Oczywiście przemoc, szczególnie wobec najbliższych, często wywołuje oburzenie. Ale kiedy jest mowa o pozostawaniu w relacjach opartych na przemocy, pierwsze pytanie kieruje się w stronę ofiary. To pytanie rzadko bywa neutralne. Kryje się w nim element przekonania, że „coś z nią jest nie tak”.

Bogna Szymkiewicz

Zranione stany świadomościZRANIONE STANY ŚWIADOMOŚCI

O bólu, złości i nieświadomym używaniu siły w relacjach

dr Bogna Szymkiewicz

Książka zajmuje się psychologicznymi i terapeutycznymi aspektami subiektywnego doświadczenia zranienia. Poczucie zranienia występuje zwłaszcza w bliskich relacjach, powodując zerwanie więzi. W miejsce osób pojawiają się negatywne role (oprawcy, ofiary, mściciela, terrorysty, prześladowcy i in.), którym towarzyszy „zraniony” stan świadomości. W analizie problemu autorka opiera się na psychologii zorientowanej na proces A. Mindella.
Przedstawia m.in. teoretyczne ujęcie problematyki zranionych uczuć, doświadczenie zranienia, dynamikę wewnętrznych przeżyć, typowe wzorce komunikacji w stanie zranienia (zranione stany świadomości), wskazuje możliwości nawiązania głębszych kontaktów dzięki poznaniu zranionych uczuć, otwarciu na doświadczenie zranienia, nabyciu efektywnych sposobów komunikowania własnych doświadczeń urazowych. Książka wypełnia znaczną lukę w dziedzinie psychologii doświadczeń urazowych i ich terapii.

Spis treści

WprowadzenieRozdział 1: Zranione uczucia
Rozdział 2: Przepływ doświadczeń
Rozdział 3: Kto organizuje doświadczenia, czyli małe Ja, Wielkie Ty, metakomunikator i postacie ze snu
Rozdział 4: Odmienne stany świadomości
Rozdział 5: Podróże po świecie zranień
Rozdział 6: Mityczni goście
Rozdział 7: Komunikacja w polu zranienia
Rozdział 8: Wokół dystansu
Rozdział 9: Przekraczanie granic
Rozdział 10: Zza szklanej ścianyZakończenie. W poszukiwaniu nowych wzorców i mitów
Ilustracje

O Autorce

Bogna Szymkiewicz – dr psychologii, pracuje od ponad trzydziestu lat w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Posiada dyplom terapeutyczny w zakresie psychologii zorientowanej na proces, wydany w Zurychu.  Współzałożycielka szkoły terapeutycznej przy Polskim Towarzystwie Psychologii Procesu. Przez ponad sześć  lat współpracowała jako superwizorka z Ogólnopolskim Pogotowiem dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Jest autorką wielu artykułów; książki Zranione stany świadomości. O bólu, złości i nieświadomym używaniu siły w relacjach i współautorką wydanej w USA Deeper into the Soul. Beyond Dementia and Alzheimer’s into the Forgetfulness Care a także redaktorką antologii Psychologia procesu. Teoria i praktyka. Prowadzi psychoterapię indywidualną oraz warsztaty rozwojowe, szkoleniowe i superwizyjne w Polsce oraz w innych krajach, w tym w USA, Izraelu, Austrii. Więcej na stronie www.bogna.eu

Fragment książki

Zranione uczucia

Poczucie zranienia pojawia się wtedy, gdy ktoś pomija lub atakuje naszą wewnętrzną rzeczywistość. Ktoś nas krzywdzi, wypowiada słowa, które sprawiają nam przykrość, narusza drogie nam wartości, sprawia, że nasze marzenia i tęsknoty obracają się w pył. Zachowanie drugiej osoby nie pasuje do naszych oczekiwań, nie spełnia standardów, które w tym momencie i w tej sytuacji – z naszego punktu widzenia – wydają się oczywiste. Czasem są to wielkie zdarzenia, niekiedy zaś jedno słowo powiedziane szorstkim tonem, spojrzenie lub gest. Czasem jest to coś, czego ktoś nie zrobił, a przecież powinien!

U podstaw poczucia zranienia leży wrażenie, że ktoś zaatakował ważny aspekt naszego istnienia lub nie zauważył go; pominął nas lub odrzucił. Mógł wesprzeć, rozświetlić, ucieszyć, a tymczasem skrytykował, umniejszył, zostawił. To boli.

Ktoś ironicznie skomentował mój pomysł. „A przecież sam się wystarczająco niepewnie czuję; gdyby był prawdziwym przyjacielem, to by to rozumiał, nie wykorzystałby tego momentu, żeby się swoją złośliwością popisać przed kolegami”.

Ktoś mnie porzucił, zostawił. Kochał, był, dbał, i nagle nie ma nic. Cały świat rozpadł się na kawałki.

Ktoś nie zauważył moich potrzeb. „Nie przyszło jej nawet do głowy, jak bardzo jestem zmęczony po tym dniu pełnym napięcia i po konflikcie z szefem. Cała uśmiechnięta, jak gdyby nigdy nic, mówi do mnie, żebyśmy poszli do jej przyjaciółki. Po tym wszystkim, jeszcze do przyjaciółki…”

Ktoś, komu naprawdę wierzyłam, zdradził. „Znała wszystkie moje sekrety. Wiedziała dokładnie, jakie są moje słabe punkty. I po to, żeby dostać tę pracę, wykorzystała to wszystko przeciwko mnie”.

Ktoś nie dostrzegł mojej pracy, wysiłku, godzin spędzonych na zmaganiach. Przyszedł i powiedział: „Tutaj widzę brak”. To wszystko, co zobaczył: zobaczył brak. Cała reszta, wszystko, co było moim dziełem, zepchnął w obszar nieistnienia. W polu jego uwagi pozostało tylko to, czego nie ma.

Pojęcia

Angielskie słowo „hurt”, dobrze oddające doświadczenie, o którym chcę pisać, tłumaczone jest jako ‘ból’, ‘szkoda’ ‘ujma’. Czasownik „to hurt” oznacza, ‘za/boleć’, ‘za/szkodzić’, ‘przynieść ujmę’, ‘narazić na szwank’, ‘dotknąć’, ‘urazić’, ‘obrazić’. „Hurt” używane jest w języku potocznym, kiedy chcemy powiedzieć, że ktoś nam zrobił przykrość, że coś nas zabolało.

W języku polskim opis doświadczenia i komunikacja na ten temat rozpada się na wiele różnych słów, opisujących różne jego aspekty. Mamy więc przykrość: doznajemy przykrości, znosimy przykrości. Najbardziej potoczny zwrot, który przychodzi do głowy, to „ktoś nam zrobił przykrość”. Wyrażenie „jest mi przykro” może być użyteczne w łagodnych sytuacjach, kiedy ból nie jest wyraźny i całe doświadczenie jest ciche i mało znaczące. Jednocześnie zwrot „jest mi przykro” może wskazywać na współczucie innej osobie z powodu jej przeżyć, a nie na doświadczanie własnej przykrości. Słownik wyrazów bliskoznacznych (1984) podsuwa: ‘boleść’, ‘zmartwienie’, ‘kłopot’.

W sytuacjach bardziej drastycznych mówimy, że to, co ktoś zrobił, było „raniące”, że ktoś nas „dotknął”, „zranił”. Ranić w tym znaczeniu to ‘dotykać, urażać boleśnie czyjeś uczucia; poruszać kogoś do głębi, sprawiać przykrość’ (Słownik języka polskiego, 2000). „Zranienie” odwołuje się do przeżywanego bólu i wskazuje na istnienie „rany”, jakiegoś pęknięcia, które potrzebuje się zagoić.

W centrum mojego zainteresowania są właśnie „zranione uczucia” – doświadczenie, które powstaje w odpowiedzi na przykrość wyrządzoną przez drugą osobę.

Jak psychologia mierzy się z poczuciem zranienia

Poczucie zranienia nie jest łatwym przedmiotem badań. Nad wyraz oczywiste, gdy nam się przydarza, oglądane z zewnątrz traci ostrość. Nie dziwi więc fakt, że wśród przeogromnej liczby publikacji psychologicznych poczuciu zranienia poświęcono niewiele miejsca. Ponadstuletni dorobek psychoterapii, w tym szczególnie szkół analitycznych, wniósł bardzo dużo do naszej wiedzy dotyczącej wcześniejszych zranień, nadal natomiast mało wiemy o tym, co się wydarza „tu i teraz” w sytuacji zranienia. W 1998 roku jeden z badaczy zajmujących się tą problematyką pisał: „pomimo wszechobecności i siły występowania przypadków, w których zranione zostają czyjeś uczucia, badania na ten temat w gruncie rzeczy nie istnieją” (Leary i in., 1998, s. 1225).

W ostatnich latach pojawiło się więcej publikacji dotyczących tego zagadnienia. W psychologii społecznej na szczególną uwagę zasługuje koncepcja bólu społecznego Marka Leary’ego (Leary, Springer, 2000; Leary, MacDonald, 2003; MacDonald, Shaw, 2005). Anita Vangelisti przeprowadziła wiele badań dotyczących raniących aspektów komunikacji (Vangelisti, 1994; Vangelisti, Crumley, 1998). J.A. Feeney prowadzi badania dotyczące zranień w bliskich związkach (Feeney, 2004).

Specjaliści od negocjacji, mediacji i rozwiązywania konfliktów poszukują sposobów skutecznego porozumiewania się, pozwalających wyeliminować takie zachowania, które mogą zranić czyjeś uczucia. Praktycy i teoretycy zajmujący się psychoterapią związków wskazują z jednej strony na istnienie sprawiających przykrość wzorców komunikacyjnych, z drugiej – na to, iż ból w bliskich relacjach zwykle uderza w nasze słabe punkty, w miejsca wcześniejszych, niezagojonych ran, które dzięki temu możemy otworzyć i oczyścić. Wzajemne zranienia pojawiają się jako ważny element sytuacji w terapii rodzin i pracy z grupą.

Czym są zranione uczucia

Anita Vangelisti twierdzi, że poczucie zranienia (hurt feelings) jest specyficznym rodzajem emocji. Emocje pojawiają się najczęściej w sytuacjach, w których typowy wzorzec zachowania zostaje zakłócony. W odpowiedzi na to zakłócenie pojawia się pozytywne lub negatywne pobudzenie organizmu. Biorąc pod uwagę kontinuum między emocjami ukierunkowanymi na siebie, takimi jak na przykład poczucie winy, a emocjami ukierunkowanymi na innych, jak na przykład gniew, poczucie zranienia lokuje się pośrodku (Vangelisti, 1994).

Zgodnie z wynikami badań Leary’ego i współpracowników (1998) „subiektywne poczucie zranienia charakteryzuje przede wszystkim występowanie niezróżnicowanego afektu, negatywnego i pozytywnego, w odróżnieniu od specyficznych emocji, takich jak wrogość, niepokój czy poczucie winy” (Leary i in., 1998, s. 1229). Autorzy proponują, by uznać, że poczucie zranienia jest afektywnym składnikiem skomplikowanego systemu psychologicznego, który nazywają „socjometrem”, i którego funkcją jest monitorowanie jakości relacji z innymi ludźmi.

Poczucie zranienia jest więc złożoną reakcją na zachowanie drugiej strony, pojawiającą się w kontekście określonej relacji.

Kto nas może zranić

W przeprowadzonych przez mnie i moich współpracowników wywiadach dotyczących doznanej przykrości jako osoby, które mogą zranić nasze uczucia, wymieniani byli najczęściej członkowie rodziny, przyjaciele, współpracownicy, szefowie, nauczyciele i partnerzy z intymnych związków: „Najbardziej raniące są zachowania rodziny (jeśli już wystąpią jakieś przykre zdarzenia), ponieważ są to osoby bliskie i ma się do nich największe zaufanie”. „Są to najczęściej osoby bliskie (partner, siostra), czasami wykładowca, który oceni za nisko. Najbardziej boli to, co zaserwują najbliżsi”. Spostrzeżenia te potwierdzają systematyczne badania Leary’ego i współpracowników (1998). W opisywanych przez osoby badane sytuacjach najczęściej raniącymi byli bliscy przyjaciele, partnerzy z intymnych związków, znajomi i członkowie rodziny.

Wyniki badań Vangelisti i Crumley (1998) wskazują przy tym, że zachowania bliskich spostrzegamy jako tym bardziej raniące, im mniej satysfakcjonująca jest generalnie dana relacja. Jedna z moich klientek ujęła to następująco:

„Dopóki w moim związku czułam się niepewnie, dopóty nawet drobne uwagi mojego partnera traktowałam jako skierowane przeciwko mnie. Dopiero w pewnym momencie coś przeskoczyło, tak jakbym uwierzyła, że on mnie naprawdę kocha. I teraz podobne uwagi wydają mi się śmieszne albo w ogóle ich nie zauważam”.

Jakie zachowania ranią

Osoby pytane w moich wywiadach o to, co wywołuje w nich poczucie zranienia, odpowiadają: „okłamywanie, egoizm i wykorzystywanie innych osób, lekceważenie mnie, niedotrzymywanie słowa”, „dwulicowość (kiedy w rozmowie ze mną mówią o mnie jak najlepiej, a wśród moich przyjaciół – jak najgorzej)”, „bezczelność, obłuda”, „te sytuacje, kiedy nikt nie docenia moich starań lub kiedy bliskie osoby zawiodą moje oczekiwania”, „kiedy mam poczucie, że się ktoś mnie nie widzi i nie rozumie”, „niesłuszne oskarżenia”.

Badacze zajmujący się tym zagadnieniem jako centralny czynnik wywołujący poczucie zranienia wymieniają:
1) dewaluację relacji (relational devaluation – „spostrzeżenie, że ktoś inny nie uznaje relacji z daną osobą za tak ważną, bliską lub wartościową, jak ta osoba by chciała”) (Leary i in., 1998, s. 1225),
2) poczucie odrzucenia lub zagrożenie odrzuceniem (MacDonald, Shaw, 2005),
3) pogwałcenie norm lub reguł obowiązujących w danej relacji (Vangelisti, 1994).

Vangelisti (1994) prowadziła badania dotyczące raniących wypowiedzi. Wśród nich znalazły się następujące kategorie: oskarżenia (np. „jesteś kłamcą”), dyrektywy (np. „zostaw mnie w spokoju”), rady (np. „rozstań się z nią, to się wreszcie zabawisz”), życzenia (np. „nie chciałabym, by on kiedykolwiek stał się podobny do ciebie”), informacje (np. „nie jesteś najważniejszą osobą w moim życiu”), groźby (np. „jeśli cię z nim kiedykolwiek zobaczę, nie pokazuj się więcej w domu”), kłamstwa. Jeśli chodzi o treść, raniące wypowiedzi dotyczyły związków intymnych (romantic relations), innych relacji, zachowań seksualnych, wyglądu zewnętrznego, zdolności i inteligencji, cech osobowości, poczucia własnej wartości, pochodzenia i wyznania.

Judith A. Feeney podkreśla, że poczucie zranienia może być wywołane nie tylko treścią wypowiedzi, lecz również niewerbalnymi aspektami komunikatu lub zachowaniem drugiej osoby (Feeney, 2004). Jeśli chodzi o zachowania prowadzące do zranienia uczuć, to w literaturze wymieniane są następujące ich kategorie: krytykowanie, aktywne odrzucenie (rozumiane jako odrzucenie wprost, ostracyzm lub porzucenie), bierne odrzucenie (odrzucenie nie wprost, na przykład ignorowanie, dystansowanie się), zdrada, poczucie bycia niedocenionym lub wykorzystywanym, przykre złośliwości; niewierność i oszukiwanie (Leary i in., 1998; Feeney, 2004).

Czy to naprawdę boli

Niektórzy badacze utrzymują, że poczucie zranienia jest bliższe fizycznemu bólowi, niż byliśmy skłonni uważać, kiedy traktujemy takie sformułowania, jak „złamane serce” czy „zranione uczucia” wyłącznie jako metaforę.

Naomi I. Eisenberg i współpracownicy przeprowadzili eksperyment, monitorując aktywację różnych obszarów kory mózgowej. Studenci ochotnicy uczestniczyli w grze komputerowej, w której trzy osoby rzucały do siebie wirtualną piłkę. Studenci nie widzieli siebie wzajemnie, w rzeczywistości dwie osoby nie istniały (był to odpowiednio skonstruowany program komputerowy), a tylko jedna była właściwą osobą badaną. Po pewnym czasie osoba ta była wykluczona z gry: pozostałe „osoby” grały tylko ze sobą. Wykluczenie, odbierane jako przykre i bolesne w sensie psychicznym, wywoływało aktywację tych obszarów kory mózgowej, które odpowiedzialne są za odczucie bólu. Jak twierdzi Eisenberg, wykluczenie spostrzegamy jako równie groźne dla naszego przetrwania jak coś, co wywołuje ból fizyczny, i nasze ciało natychmiast to rejestruje. Badacze sugerują, że poczucie więzi społecznej mogło być dla przetrwania ssaków tak istotne, że system nerwowy zaczął rozwijać się w kierunku wykorzystywania tych samych połączeń nerwowych przy odczuciu „społecznego wykluczenia”, co i przy odczuciu fizycznego bólu (Eisenberg, Lieberman, Williams, 2003).

Skąd ten ból

Dlaczego doświadczamy bólu w momencie, kiedy nasze uczucia zostają zranione?

Leary i MacDonald wprowadzili pojęcie „bólu społecznego” (social pain). Jest on emocjonalną reakcją na wykluczenie z pożądanej relacji lub na poczucie „bycia zdewaluowanym” przez ważnego partnera czy grupę (Leary, MacDonald, 2003). Dewaluacja w ramach relacji jest subiektywnie postrzegana jako „poczucie zranienia” i – zdaniem autorów – jest bolesna dlatego, iż przywołuje możliwość wykluczenia.

Choć dziś jesteśmy skłonni oddzielać potrzeby społeczne od podstawowych potrzeb związanych z przetrwaniem, autorzy sugerują, że w rozwoju gatunku potrzeby te były nierozerwalnie związane. Możliwość fizycznego przetrwania zależała od przynależności do społeczności. Wykluczenie zeń wiązało się z realnym zagrożeniem życia.

Koncepcje osadzone w praktyce psychoterapeutycznej wyjaśniają reakcje pojawiające się w sytuacjach zranienia tym, że owe doświadczenia trafiają w miejsca przeszłych urazów. Tym samym wracamy emocjonalnie do tych momentów w życiu, w których nie byliśmy sobie w stanie poradzić, szczególnie zaś do bolesnych doświadczeń z dzieciństwa.

Przeczuleni na własnym punkcie?

Wśród badaczy toczy się dyskusja nad tym, z czyjego punktu widzenia należy definiować czynniki wywołujące zranienia. Judith A. Feeney (2004) na przykład twierdzi, że bycie niedocenionym czy wykorzystywanym jest raczej interpretacją osoby doświadczającej tych doznań niż specyficznym czynnikiem wywołującym zranienie. Poczucie zranienia jest więc zależne tyleż od zewnętrznego zachowania, ileż od sposobu rozumienia tego zachowania przez osobę doznającą przykrości.

Są osoby, które bardzo łatwo jest urazić. Składa się na to wiele czynników. Z jednej strony jest to kwestia specyficznej wrażliwości i otwartości w kontaktach z innymi, z drugiej – nadmiernego poczucia własnej ważności, często podszytego niepewnością i brakiem prawdziwej wiary w siebie. Wewnętrzna rzeczywistość takich osób domaga się nieustannego wsparcia z zewnątrz, gdy zaś takiego wsparcia nie uzyskuje, dana osoba natychmiast czuje się zraniona.

Są też osoby, które zranienia przeżywają rzadko i jakby bezboleśnie. Mogą być na tyle odcięte od kontaktu z drugą osobą, że czyjeś słowa i zachowania nie przebijają się przez skorupę ochronną. Mogą też być niezwykle zaawansowane w duchowym rozwoju, jak buddyjski mnich z pewnej przypowieści, który na wszelkie spotykające go niegodziwości reagował, mówiąc z uśmiechem: „Ach, więc to tak…”.

Uczucia podatne na ból

Przestrzeń pomiędzy Ja i Ty pełna jest uczuć podatnych na zranienie. Zgodnie z teoriami i badaniami psychologicznymi, poczucie zranienia wiąże się z odrzuceniem, spostrzeganym zagrożeniem relacji lub umniejszeniem jakiegoś aspektu własnego Ja w ramach określonej relacji. W reakcji na takie sytuacje pojawia się ból.

Mówi się potocznie, że ból „odcina od świata”. Poczucie zranienia, o czym będzie mowa w kolejnych rozdziałach, często oddziela nas od zewnętrznej rzeczywistości i na chwilę lub na dłuższy czas zamyka we wnętrzu świata rządzącego się swoim prawami.

Oświecenie dziobaków

Baśnie, sny i mity – spotkanie autorskie z Tomaszem Teodorczykiem

Oświecenie dziobakówZapraszamy na spotkanie z Tomaszem Teodorczykiem, autorem książek “Oświecenie dziobaków” (2015) oraz “Jak umierają ptaki” (2014).

15.02.2016 (poniedziałek), g. 18.00, Księgarnia & Kawiarnia Tarabuk, ul. Marszałkowska 7, Warszawa, wstęp wolny. Dołącz do wydarzenia na FB.

OŚWIECENIE DZIOBAKÓW

Baśnie o ważnych mechanizmach i niebezpieczeństwach rozwojowych

Tomasz Teodorczyk

Książka jest zbiorem baśni opisujących meandryczne ścieżki ludzkiego rozwoju. Przedstawia niebezpieczeństwa, które na tych drogach możemy napotkać oraz mechanizmy pomocne w ich przezwyciężaniu. Napisana przez psychoterapeutę z ponad trzydziestoletnim doświadczeniem w pracy z ludźmi sięga do historii i mitów z różnych kultur odkrywając uniwersalne motywy ludzkich losów, trudności, z którymi wszyscy się borykamy oraz ograniczenia, których nie jesteśmy w stanie pokonać. Na naszej drodze rozwoju pomocne jest sięganie do archetypowej wiedzy zawartej w nieświadomych wzorcach ludzkiej psychiki gdyż, jak pisze autor; „warto pamiętać, że projekt „człowiek” jest niewyobrażalnie skomplikowanym zadaniem a projekt „sensownie rozwijający się człowiek” – prawie niemożliwym do wykonania.”

Spis treści

Niespełnienia
Dary Svartalfheimu
Wróżba
Posążki z wiatru
Złodziej snów
…hcemy szczać we wszystkih kolorah!
Królewicz i Smok
Chmury i geometria
Zaczarowany ołówek – pożegnania

Posłowie. Szeregi zacnych
Spis ilustracji

Tomasz TeodorczykO Autorze

Tomasz Teodorczyk – dyplomowany psychoterapeuta i nauczyciel pracy z procesem Research Society for Process Oriented Psychology w Zurychu. Pracą z procesem zajmuje się od 1988 roku. Prowadzi psychoterapię indywidualną, warsztaty oraz szkolenia i superwizje. Współtwórca programu licencyjnego pracy z procesem Polskiego Towarzystwa Psychologii Procesu. Współtwórca (z Agnieszką Wróblewską) Akademii Psychologii Procesu w Warszawie. Tłumacz książek Arnolda Mindella oraz autor artykułów o pracy z procesem.
Współpracuje z firmami przy rozwiązywaniu konfliktów. Zajmuje się zastosowaniami pracy z procesem do różnych dziedzin życia, terapii i sztuki. Współtwórca i organizator wypraw psychologiczno‑podróżniczych Experience Expeditions. Organizator projektów społecznych w Polsce i za granicą. Więcej na stronie www.akademiapop.org.

Fragment bajki

Królewicz i Smok

W dziedzinie obserwacji przypadek pomaga jedynie umysłom przygotowanym.
Ludwik Pasteur

Mój ojciec był wspaniałym królem i niezwykle mądrym człowiekiem. Swoim długim i szczęśliwym panowaniem zapewnił dostatek poddanym, jego rozsądne i wyważone sojusze przyniosły krajowi stabilność i bezpieczeństwo, a hojny mecenat sprawiał, że wszelkiej maści artyści z różnych stron przybywali na nasz zamek w nadziei na zdobycie pieniędzy i sławy. Wszyscy go kochali i podziwiali, matki stawiały za wzór swoim synom, a jego jasne oblicze i pełne współczucia oczy rozświetlały każdą przestrzeń, w której się pojawiał. Był też na tyle przewidujący, że potrafił dobierać sobie ministrów i sensownie dzielić się władzą, co zapewniało mu brak wrogów wśród ludzi teoretycznie mu życzliwych i przyjaznych.

Wszystko to sprawiło, że ojciec mógł zająć się tym, co go naprawdę interesowało, a mianowicie dziwnymi i ciekawymi eksperymentami, których celem było znalezienie ostatecznych odpowiedzi na ważne, nurtujące ludzi pytania. Ale nie myślcie, że był jakimś uczonym czy alchemikiem. Nie wyobrażajcie go sobie jako siwego mężczyzny z długą brodą, próbującego rozwikłać zagadkę czasu lub choćby odpowiedzieć na pytanie o naturę dziobaków. O nie! Był postawnym eleganckim mężczyzną, lubiącym dobrze zjeść i zabawić się w miłym towarzystwie.

Fascynowały go pytania, które interesują każdego człowieka, na przykład czy lepiej jest być szczęśliwym głupcem czy nieszczęśliwym Sokratesem albo czy bardziej zdrowe jest picie kawy czy herbaty? Zatrzymajmy się przy tym ostatnim pytaniu. Różnica w podejściu do sprawy polegała na tym, że każdy zwyczajny człowiek ma swoje zdanie na ten temat, którego będzie bronił wbrew wszystkim i wszystkiemu, medycy będą bez końca debatować o wpływie substancji zawartych w obu płynach na ściany żołądka, natomiast mój ojciec wymyślał stosowny do danego problemu ciekawy eksperyment.

Doszedł do wniosku, że do ostatecznego rozstrzygnięcia tej kwestii potrzebne byłyby dwie identyczne osoby, żyjące w dokładnie takich samych warunkach, z których jedna przez długi czas piłaby tylko kawę, a druga wyłącznie herbatę. Wcześniejsza śmierć jednej z nich byłaby jednoznaczną odpowiedzią na postawiony problem. Świetne, prawda!? Ale jak przeprowadzić taki eksperyment? I tu przejawił się cały geniusz mojego ojca. Pewnego dnia dowiedział się, że dwóch dorosłych braci – jednojajowe bliźnięta – zostało skazanych na karę śmierci za popełnione czyny. Król natychmiast zaoferował im, w zamian za ocalenie życia, udział w powyższym eksperymencie i powołał specjalną Radę Królewską, która miała czuwać nad sprawnym i rzetelnym doprowadzeniem doświadczenia do końca.

Wszystko szło dobrze do pewnego momentu. Potem pojawiły się problemy, które znacząco obniżyły rangę wydarzenia.

Jak umierają ptaki – Tomasz Teodorczyk

JAK UMIERAJĄ PTAKI

Baśnie na ważne etapy życia

Tomasz Teodorczyk

Jak umierają ptaki. Baśnie na ważne etapy życia to zbiór baśni dla dorosłych. Napisane przez psychoterapeutę z wieloletnim stażem w pracy z ludźmi, odnoszą się do trudnych i kluczowych momentów w życiu człowieka. Pierwsza miłość, inicjacja, kryzys środka życia, starość czy śmierć to etapy, wobec których często czujemy się bezradni. Może nam wtedy pomóc odniesienie się do mitycznych/baśniowych rozwiązań, które zawierają archetypowe wzorce mierzenia się w życiu z trudnymi sytuacjami. Jest to sięganie do nieświadomej wiedzy zebranej przez ludzkość w całym procesie jej rozwoju oraz próba odkrywania mitu życiowego, archetypowego wzorca strukturalizującego życie danej jednostki.

Spis treści

Dary. O początku
Jak mały osiołek zdobył swoje nowe kopytka. Dla najmłodszych
Łzamela. O pierwszej miłości
Zaćmienie. O miłości i rozłące
Młody król. O inicjacji
Zła królewna. O partnerstwie
Inny król. O kryzysie środka życia
Wieczność i Jeden Dzień. O starości
Jak umierają ptaki. Ostatnia
Posłowie. Radość urzeczywistnionych baśni

Spis ilustracji


Gdyby żyli, może powiedzieliby o tej książce:

Wreszcie na rynku pojawił się w miarę sensowny zbiorek baśni. Momentami zabawny, ale brakuje mu mocnych i krwawych scen. Wprawdzie książka nie dorównuje naszemu dziełu, ale możemy ją polecić.

Bracia Grimm

Podoba mi się melancholijny nastrój tych baśni, choć zbyt często wzbudzają nadzieję. Patrząc na tytuł, liczyłem, że do każdego egzemplarza będzie dołączona brzytwa, ale się zawiodłem.

Hans Christian Andersen

Zawsze uważałem, że zwierzęta jako bohaterowie są ciekawsze, więc jak dla mnie trochę ich jest tu za mało. Liczyłem też, że będzie coś o wielbłądach. Podoba mi się myśl jednej z baśni: „Kto zna ludzi, kocha psy”.

Charles Perrault

Te baśnie są zbyt skomplikowane. Nie wiem, jaki morał z nich wynika.

Jean de la Fontaine

 

Fragment bajki “Jak mały osiołek zdobył swoje nowe kopytka. Dla najmłodszych

A są tam myśliwi?
Nie ma. To bardzo ciekawe! 
A kury?
Nie ma.
Nie ma rzeczy doskonałych – westchnął Lis.

Antoine de Saint‑Exupéry

Przypatrzcie się kiedyś, jak chodzi mały osiołek i jakie ma kopytka. Stąpa niemal jak baletnica, a kopytka ma tak małe i delikatne, że robią wrażenie, jakby nie były w stanie utrzymać jego ciała. Nie zawsze tak było.

Kiedyś dawno temu, w czasach gdy zebra miała jeszcze poziome pasy, żółw nie na żarty ścigał się z gepardem, a skóra nosorożca była tak cienka jak liść z drzewa, osiołki miały wielkie i owłosione kopyta. Było to poniekąd bardzo użyteczne, bo dawało mocne oparcie na ziemi i szczególnie przydawało się, gdy trzeba było chodzić po nierównych przestrzeniach. Wszystkie osły były z tego powodu bardzo zadowolone i nikt się nad tym specjalnie nie zastanawiał. Nikt oprócz pewnego małego osiołka, który w żaden sposób nie mógł się z tym pogodzić.

– Tu‑tu‑tu, mamusiu – szemrał mały osiołek (aha, zapomniałem dodać, że w owych czasach osiołki miały bardzo piękny głos, delikatny i miękki, przypominający szmer strumyka) – nie chcę mieć takich dużych i owłosionych kopyt, są okropne, ciężkie i niezgrabne, i bardzo mnie ograniczają. Czuję się lekki i chciałbym biegać tak zwinnie i z tak wielką gracją jak antylopy czy chociażby kózki.

– Nie zawracaj mi głowy – ofuknęła go matka. – Każdy chciałby mieć coś innego, niż ma. Ale co by to było, gdyby wielbłądy nagle chciały mieć proste grzbiety, małpy pancerz i szczypce homara, a ryby futro niedźwiedzia, twierdząc, że jest im zimno w wodzie?

– Ale ja naprawdę czuję, że te obrzydliwe kopyta wcale nie są moje – upierał się mały osiołek – i muszę spróbować jakoś to zmienić.

– Mój drogi – powiedział mu ojciec – mądrość osła polega na tym, żeby zaakceptować to, kim się jest, i nie buntować się przeciwko temu, czym obdarzyła cię natura.

– Zajmij się czymś poważnym – doradzała babka, stara oślica. – Są w życiu rzeczy ważne i rzeczy nieistotne, a ty, może z racji na swój młody wiek, skupiasz się tylko na tych ostatnich.

– Spróbuj docenić, ile dobrego płynie z tego, że masz takie kopyta – mówił dziadek. – Zobacz, jakie możliwości otwiera to przed tobą.

– Może problem z kopytami jest problemem zastępczym – zastanawiała się ciotka, która miała nieco zacięcia psychologicznego – a tak naprawdę gnębią go jakieś znacznie poważniejsze kwestie?

Tylko jeden wuj osioł, który zresztą uchodził za dziwaka i nikt w całej rodzinie go nie poważał, powiedział tak:

– Mały osiołku, jeżeli uważasz, że sprawa twoich kopytek jest rzeczywiście ważna, to powinieneś zrobić wszystko, żeby to zmienić. Czasem bowiem marzenia i ich realizacja są ważniejsze niż to, co wydaje się być ustalonym i niezmiennym porządkiem rzeczy.

Logo Forum Inspiracji Jungowskich

XXI Forum Inspiracji Jungowskich “Dzieło Junga”

Zapraszamy na

XXI Forum Inspiracji Jungowskich

DZIEŁO JUNGA

5 marca 2016
Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy,
ul. Koszykowa 26/28

W programie:

Dyskusja panelowa: Rola dzieła Junga w humanistyce. Przyszłość myśli postjungowskiej w nauce i kulturze
Udział biorą: dr Jerzy T. Bąbel, Tomasz Stawiszyński oraz prelegenci

Organizatorzy zastrzegają sobie możliwość zmian w programie.

Bądź na bieżąco z biuletynem konferencyjnym

Warunki uczestnictwa

  • Uczestnicy XX Forum Inspiracji Jungowskich (2015), uczestnicy II Konferencji „Psychoterapia a kultura” (2015), prenumeratorzy „ALBO albo” 2016, uczniowie, studenci, emeryci, renciści: 180 zł (do 05.03.)
  • Pozostałe osoby: 220 zł (do 05.03.)

XXI Forum Inspiracji Jungowskich DZIEŁO JUNGAWięcej informacji

Zapowiedź

Kultura Zachodu jest w stanie rozszczepienia. Oferuje młodym ludziom hałaśliwą sztukę, narkotyczne zapomnienie i infantylny styl życia, a z drugiej strony wyrzeczenie się siebie, kompulsyjny wyścig w biznesie, mediach, nauce czy polityce lub budowanie sukcesu na wzór celebrytów. Psychologia Junga widzi w tym procesy kulturowego kryzysu i przypomina starą prawdę, że na szczęście trzeba zasłużyć oraz że droga do niego jest wielokierunkowa. Kiedy dokonujemy podboju świata, możemy stracić siebie.

Po 1989 roku dzieło Junga może się rozwijać w Polsce swobodniej niż w okresie władzy komunistycznej, ale utopijne wartości liberalne są równie dalekie myśli Junga jak władza totalitarna. Najbardziej otwartym środowiskiem na jego idee byli i są artyści oraz ludzie kultury. Zainteresowanie dziełem szwajcarskiego psychiatry wykazują pojedyncze osoby, a wśród nich filozofowie, psychologowie, pedagodzy czy socjolodzy, psychiatrzy. Mainstream nauki polskiej dorobek Junga traktuje jako przystawkę do Freuda, choć jest to odrębne, samodzielne stanowisko interpretacji psyche i kultury. Fragmenty prac Junga są wprawdzie brane pod uwagę na obrzeżach polskiej humanistyki i prezentowane jako element historycznego rozwoju psychologii, psychoterapii czy wiedzy o kulturze, ale całość dorobku szwajcarskiego psychiatry  to temat na przyszłe projekty badawcze.

Fenomenem obecnych czasów, jak i okresu PRL w popularyzacji dzieła Junga jest to, że czynią to indywidualiści: w tłumaczeniach i popularnej prezentacji (Jerzy Prokopiuk, Robert Reszke), sztuce (Jerzy Grotowski, Krystian Lupa, Henryk Waniek), psychologii (Zenomena Płużek, Czesław S. Nosal, Krystyna Węgłowska-Rzepa, Piotr K. Oleś, Andrzej Kuźmicki), psychiatrii (Kazimierz Dąbrowski, Antoni Kępiński, Krzysztof Rutkowski, Andrzej  Guzek, Zenon Waldemar Dudek), filozofii (Zofia Rosińska, Alina Motycka, Mirosław Piróg), antropologii (Andrzej Wierciński, Ewa Machut-Mendecka, Jadwiga Wais, Leszek Kolankiewicz, Paweł Fijałkowski), teologii (Kazimierz Pajor, Henryk Paprocki), pedagogice (Tomasz Olchanowski), literaturoznawstwie (Zbigniew Bitka). Powstały na początku lat 90.  Klub Jungowski w Polsce oraz towarzystwa, które powstały później, zajmujące się szkoleniem nowego pokolenia analityków jungowskich, tworzy nowy rozdział w rozwoju psychologii analitycznej W Polsce. Jako agendy towarzystw zachodnich mają bezpośredni dostęp do ważnej części jungowskiego i postjungowskiego świata.

Redakcja ALBO albo, której podstawową inspiracja jest myśl Junga, ma swój własny wkład w propagowanie dzieła Junga w Polsce, jego wartości intelektualnej, jak i kulturotwórczej. 25-lecie działalności ALBO albo w 2016 roku jest pretekstem do nowego spojrzenia na współczesny obraz nauki, sztuki i kultury, widziany w perspektywy Jungowskiej. W jakim miejscu jest dziś dzieło Junga w Polsce? Czym jest dla nas dziś perspektywa wiedzenia świata i psyche tego wybitnego myśliciela XXI wieku? Inspiracja czy jednak czymś więcej?