Wśród ksiąg i arabesek
fragmenty książki Archetypy islamu Ewy Machut-Mendeckiej
Pojęcia jedności, jedyności i zjednoczenia leżały u podłoża kultury muzułmańskiej. Kultura ta zrodziłą się w okresie (VII w.), gdy rozproszone i skłócone dotąd plemiona arabskie utworzyły spójną wspólnotę, odrzuciły
animizm i uwierzyły w jedynego Boga. I dalej świat muzułmański rządził się zasadą jedności. Państwo islamu rozciągało się na olbrzymim terytorium od Oceanu Atlantyckiego i Półwyspu Iberyjskiego po Anatolię, Indie i Azję zachodnią, jednocząc ludy o odmiennych tradycjach i mówiące różnymi językami. Muzułmanin na co dzień odczuwał świat jako obszar jednolity, gdyż nie zakłócały go zasadnicze podziały na sfery sacrum i profanum. W świecie islamu obowiązywało tylko jedno prawo religijne, szari’at, występek był grzechem, a zły muzułmanin złym obywatelem.
Pojęcie jedności znaczeniowo jest związane z Jaźnią, co wynika z podstawowej definicji Jungowskiej:
- „Jedność i Całkowitość zajmują wyższy szczebel na obiektywnej skali wartości, albowiem ich symbole są nie do odróżnienia od Imago Dei” (Jung, 1997, s. 44).
„W sanskrycie słowo mandala oznacza »koło« w dosłownym znaczeniu tego słowa. W psychologii i w praktyce religijnej określa ono obrazy w kształcie koła, które mogą być narysowane, wyrzeźbione lub tańczone. Tego rodzaju struktury można znaleźć na przykład w buddyzmie tybetańskim, a owe wzory w figurach tanecznych występują w klasztorach derwiszy. Jako zjawisko psychiczne pojawiają się spontanicznie w snach, towarzyszą niektórym konfliktom i przypadkom schizofrenii. Bardzo często zawierają czwórcę albo wielokrotność czwórki w postaci krzyża, gwiazdy, ośmiokąta, kwadratu itd. W alchemii spotykamy ten motyw w formie quadratura circuli” (Jung, 1993b, s. 1).
- „Psychologiczne pojęcie Jaźni, które z jednej strony zostało wyprowadzone z poznania całego człowieka, z drugiej zaś spontanicznie przejawia się w wytworach nieświadomości jako owa spętana antynomiami archetypowa czwórca, nie może abstrahować od należącego do świetlistej postaci cienia” (Jung, 1977, s. 56).
Indywiduacja przez wiarę
Islam oznacza całkowite, bezwarunkowe poddanie się Bogu, a w muzułmańskiej koncepcji Boga na pierwsze miejsce wysuwa się teza o Jego całkowitej i niepodważalnej jedności. Bezwzględny monoteizm islamu wydaje się bardziej rygorystyczny niż monoteizm w chrześcijaństwie. Islam dowodzi, że sam Bóg widzi siebie jako absolutną jedność, gdyż taki Jego obraz wynika z Koranu, który jest objawionym Słowem Bożym:
- „Zaprawdę, Ja jestem Bogiem! Nie ma Boga, jak tylko Ja!” (20: 14), „Zaprawdę, wasz Bóg jest Jeden!” (38: 4), „Mów: On – Bóg Jeden, Bóg Wiekuisty! Nie zrodził i nie został zrodzony! Nikt Jemu nie jest równy!” (112: 1–4).
wysiłków, borykania się z własnymi słabościami i nieustannego rozwoju, osiąga się go w procesie indywiduacji.Islam w stosunkach z wiernymi stale powołuje się na ideę absolutnej jedności Bożej; przypominają ją słowa szahady – wyznania wiary: „La Ilaha ill-Allahu wa-Muhammadun-u-rasulu-Llahi” – „Nie ma bóstwa oprócz Boga (Allaha), a Mahomet jest wysłannikiem Boga”. Prawda ta głęboko wnika w serce muzułmanina. Dla niej też boryka się w życiu codziennym z grzechem i złem, które – jako nierozdzielne wartości – formują jego Cień indywidualny. Ponieważ nie ma w świecie islamu obszarów świeckich, ów Cień przesłania człowiekowi przede wszystkim Boga i obejmuje wszystko, co kłóci się z wiarą. Według zasad wiary, muzułmanin stara się też porozumieć z Animą, własną duszą, czemu odpowiadają w zewnętrznym świecie jego relacje z płcią przeciwną.
Ponieważ kultura islamu ma charakter patriarchalny, zagadnienie występujących w niej obrazów Jaźni podejmuję na wstępie z męskiego punktu widzenia; spojrzenie nań w świetle kobiecości wymaga odrębnego studium.
Jednym z etapów na drodze indywiduacji jest etap Starego Mędrca, czyli archetypu twórczej mądrości i duchowości, której uosobieniem w islamie jest postać Proroka Mahometa, wskazująca muzułmaninowi drogi dalszego rozwoju. Najprostsza prowadzi przez wiedzę.
Indywiduacja przez wiedzę
Czternaście wieków temu w sercu arabskiej pustyni Mahomet, niepiśmienny pasterz z mekkańskiego plemienia, doznał objawień, które złożyły się na św. księgę islamu, Koran. Mahomet był Prorokiem, twórcą religii (od jego hidżry – emigracji z Mekki do Medyny w 622 r. – datuje się era muzułmańska) i nowego modelu życia w świecie arabskim. W miarę upływu lat od jego śmierci stawał się on coraz bardziej człowiekiem-symbolem.
Jak stwierdza Z.W. Dudek, symbol działa w trzech zasadniczych aspektach: integrującym, terapeutycznym (czy inaczej kompensującym) i inspirującym (Dudek, 1994, s. 80 i n.).
W pierwszym aspekcie symbol integruje i prowadzi ku transcendencji, a w efekcie rodzi się religia i filozofia. Ten aspekt symbolu Proroka Mahometa jest bezsporny – obok islamu, w sensie religii, rozwinęła się bujnie, na podłożu helleńskim, filozofia muzułmańska.
Z terapeutycznego czy kompensacyjnego oddziaływania symbolu na ogół wynikają praktyki magiczne, a dzisiaj psychoterapia. Warto i z tego punktu widzenia spojrzeć na osobę Proroka. Mahomet wiele uczynił dla swoich
wiernych, był cierpliwym wychowawcą i nauczycielem. Jego sunna, czyli tradycja, stanowiła drugie po Koranie źródło wiary. Prorok pozostał na zawsze wzorem, który muzułmanie powinni bezwzględnie naśladować. Ale Mahomet odżegnał się od funkcji pośrednika między swoimi wiernymi a Bogiem. Podkreślał, że jest zwyczajnym człowiekiem, pozbawionym znamion świętości.
Nie kompensował wiernym ich zmartwień, chciał, żeby byli silni i samodzielni oraz nie pozwolił, aby – mówiąc dzisiejszym językiem – religia przejęła funkcje terapii, co współczesna psychologia głębi uznaje za rozwiązanie skrajne. Nota bene słabsze jednostki w islamie być może poczuły się opuszczone.
Prawdopodobnie brakowało im kojącej dłoni opiekuna duchowego, uzdrowiciela, maga czy świętego.
Wszelkie praktyki magiczne były przez islam wyklęte (mniej lub bardziej popularne w tradycji ludowej), gdyż wiązały się z demonem pogaństwa. Wielu muzułmanów odeszło w kierunku szyizmu i sufizmu, gdyż tam znajdowali nauczycieli – imamów i szajchów prowadzących ich bezpośrednio bliżej Boga.
Symbol działa też inspirująco i w tym aspekcie zachęca jednostkę do sztuki i pracy artystycznej. W islamie wyzwolił się z całą siłą ów inspirujący aspekt symbolu Proroka, ale muzułmanie nie zwrócili się w kierunku sztuki, na którą Mahomet patrzył niechętnie, gdyż uznawał ją za tabu, sferę Bożego działania, i widział w niej chyba sposób rozbicia idei Boskiej jedności na wiele politeistycznych bóstw w formie pięknie wycyzelowanych rzeźb-idoli. Ale archetyp Starego Mędrca, przemawiający przez Proroka, zachęcał do twórczego działania, i to z pewnością z jego podszeptu Mahomet zastąpił sztukę wiedzą.
„Szukaj wiedzy nawet w Chinach” i „Szukaj wiedzy od kolebki do grobu”, powtarzał za Prorokiem cały świat muzułmański. Świat ten ogarnęła niebywała pasja wiedzy, która dawała o sobie znać na różne sposoby.
Po całym państwie islamu krążyli mędrcy-włóczędzy, którzy w poszukiwaniu wiedzy i mądrości zapuszczali się w najdalsze strony. Pod filarami meczetów zasiadali uczeni szajchowie, otaczani gromadami uczniów (talibów), na których pytania cierpliwie odpowiadali (talib – „pytający”, „szukający” dziś znaczy po arabsku „student”). Wiedza rozkwitła w całym świecie muzułmańskim. Wystarczy wspomnieć, że tzw. Dom Mądrości w IX w. w Bagdadzie liczył 400 tys. książek, w okresie kiedy przyklasztorne biblioteki w Europie miały po 100 czy 200 woluminów. Można by mnożyć tu przykłady zdobyczy kultury islamu i nazwiska uczonych. Ale nie tylko do takiej wiedzy, naukowej i rozumowej, inspirował symbol Proroka.
Muzułmanin ma dążyć do wszelkiej wiedzy, wiedzy o świecie i wiedzy wewnętrznej. Od tego zależy jego pozycja w tym i w tamtym życiu. Uczeni muzułmańscy w wiekach średnich przywykli dzielić społeczeństwo na dwie klasy. Pierwszą był rodzaj elity – chassa, na którą składały się wybitne umysły, elita intelektualna (uczeni, zwłaszcza teologowie i prawnicy muzułmańscy, wyżsi urzędnicy i wielcy kupcy), podczas gdy druga klasa – amma obejmowała nieoświecone masy. Bywało jednak, że ponad całą elitę intelektualną, wszelkich uczonych i mędrców, podnoszono do rangi najwyższej warstwy społecznej grupę ascetów jako „najlepszych umysłów” i „najlepiej widzących”, tych którzy uparcie dążą do poznania Boga i poszukują szczęścia w życiu przyszłym (Hadżdż, 1982, s. 122).
Idący tą drogą „najlepiej widzący” zdobywali wiedzę wewnętrzną i dochodzili w tym do mistrzostwa drogą postów, wyrzeczeń, izolacji od świata i w stanach kontemplacji. Poszukiwania tego typu prowadziły nieuchronnie do mistycyzmu, a sufizm w świecie muzułmańskim wywodzi się z ruchu ascetów, którzy poczynając od VII w. z umiłowania Boga i życia duchowego odrzucali dobra doczesne.
Z inspiracji Proroka muzułmanie poszukiwali wiedzy w najróżniejszy sposób, raz odbywali dalekie podróże czy słuchali nauk mędrców, kiedy indziej medytowali na przydrożnym kamieniu; w każdym przypadku dążyli do rozwoju i starali się pokonywać kolejne etapy indywiduacji. Spotykamy więc w islamie dwa aspekty archetypu Starego Mędrca, zbliżające wiernego do Jaźni – jeden reprezentuje asceta (wiedza wewnętrzna), a drugi uczony (wiedza zewnętrzna).
Indywiduacja przez sztukę
Skoro, zgodnie z islamem ortodoksyjnym, Bóg jest bezpostaciowy, a chwilami budzą nieufność nawet przypisywane Mu właściwości, to również zespolona z nim idea jedności, pełni i doskonałości nie powinna mieć określonej formy. Ta koncepcja staje w opozycji do podstawowych ustaleń psychologii Jungowskiej, zgodnie z którymi archetyp Jaźni tworzy w głębi psychiki ludzkiej obraz Boga. Ale surowy islam ortodoksyjny domagał się od muzułmanów wiary bez obrazów i symboli, w myśl jego zasad muzułmanin szedł przez życie z Koranem w ręku i w sercu, do pomocy miał sunnę Proroka i już niczego więcej nie potrzebował.
Ortodoksja w czasach klasycznej kultury muzułmańskiej nie tolerowała żadnych obrazów, a na sztukę i twórczość patrzyła niechętnie, obawiając się, jak wspomniałam, tego, że artyści i twórcy sięgną po Boże prawa. Dopiero w X w. rozwinęła się rozległa dysputa na temat stosunku wolnej woli ludzkiej do przeznaczenia i prawa człowieka do aktów kreacji, ale Mahometowi obce były jeszcze tego typu spekulacje. W kwestii sztuki zajął jasne i wyraźne stanowisko:
„Biada temu, kto namalował istotę żywą! W dniu sądu ostatecznego osoby, które on przedstawił, wyjdą z grobu, aby zażądać od niego duszy dla siebie. Wtedy człowiek ten, niezdolny dać życie swojemu dziełu, będzie się palił w wiecznych płomieniach (…) Strzeżcie się więc przedstawiania Pana (Boga) lub człowieka i malujcie tylko drzewa, kwiaty i przedmioty nieożywione” (Bielawski, 1961, s. 175, 176).
Islam ma niejednorodny i dyskusyjny stosunek do twórczości artystycznej, a Koran w ogóle nie podejmuje tej kwestii.
W każdym razie ikonoklazm ortodoksów muzułmańskich był nie mniej rygorystyczny niż w sąsiednim Bizancjum, a w obronie praw Stwórcy odrzucili też ona wszelką sztukę wyobrażeniową czy figuratywną i w niepisany sposób zakazane były malarstwo, rzeźba, teatr.
Poza sunnizmem islam szyicki (z misterium tazijji, w którym grają aktorzy) i sufizm (z obrazowym obrzędem zikru) odwołują się w swoich rytuałach do różnych form ekspresji artystycznej. Niemniej, generalnie przez całe wieki (aż po
czasy współczesne, kiedy do świata islamu dotarły m.in. film i telewizja) muzułmanie przestrzegali sunnickich zakazów, a sztuki plastyczne i teatr znalazły się na marginesie życia kulturalnego. Natomiast artyści z pasją sięgali do motywów roślinnych, podobnie zresztą jak przedtem, na tych samych obszarach, Hellenowie. Lęk bogobojnych twórców muzułmańskich był jednak inspirujący, gdyż jak – pisze Oleg Grabar:
- „Skoro artysta musi unikać naśladowania Boga albo rywalizowania z nim, może swobodnie przekomponowywać formy natury, tak jak to uzna za stosowne, w taki sposób, jak mu się to wydaje odpowiednie, im bardziej arbitralnie i absurdalnie, tym lepiej” (Grabar, 1977, s. 203).
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!