Bogowie miłości

rozdział książki Seksualność, psyche, kultura
Pawła Fijałkowskiego

 

„Gdy bogowie byli bardziej ludzcy,/ ileż bardziej boscy byli ludzie!” – pisał Fryderyk Schiller w wierszu Bogowie Grecji (Die Götter Griechenlands; Schiller, 1835, s. 160). I właśnie te słowa zacytował Herbert Lewandowski w przedmowie do wznowienia książki Hansa Lichta zatytułowanej Sittengeschichte Griechenlands (Wiesbaden, 1960). Praca ta, wydana po raz pierwszy w 1925 r., jest u nas mało znana, a przecież to właśnie w niej Licht (właściwie Paul Brandt, 1875–1929) dokonał przełomu w badaniach nad grecką obyczajowością. Tak pisał o greckim rozmiłowaniu w pięknie męskiego ciała (Licht, 1925, s. 102):

„Dla greckiego odczuwania płeć męska była najpiękniejszą z płci; grecki ideał piękności ucieleśniali chłopcy i młodzieńcy. Świadectwem tego twierdzenia jest cała grecka literatura i sztuka od najwcześniejszych początków aż do ich ostatnich emanacji […]. Nie ulega wątpliwości, że wszystko, co kulturę Greków uczyniło wielką, jest mniej lub więcej efektem faworyzowania tego, co męskie w życiu publicznym i życiu miłosnym jednostki. Homoerotyka znajduje się tak bardzo w centralnym punkcie kultury greckiej, że można uważać, że ta bez miłości do chłopców obrałaby zupełnie inną drogę”.

Motywy homoseksualne znajdujemy w kulturze wielu starożytnych ludów. Występowały one zarówno w ich organizacji społecznej, jak i mitologii. Obfitują w nie przede wszystkim wierzenia starożytnych Greków. Podobnie jak wszystkie ludy, stworzyli oni swych bogów na swoje podobieństwo. Byli więc piękni, kłótliwi i kochliwi, wrażliwi zarówno na kobiecą, jak i chłopięcą urodę. Bardzo często łączyły ich więzy podobne do tych nawiązywanych
w świecie śmiertelników przez mężczyznę, czyli miłośnika, kochającego (grec. erastes) młodzieńca czyli lubego, ukochanego (grec. eromenos) (Dover, 2004, s. 239–247).

Nie zawsze i nie dla wszystkich były to prawdy oczywiste. Dla wielu XIX- i XX-wiecznych historyków tolerancyjny stosunek starożytnych Greków do homoseksualizmu był skazą na ich kulturze. Pierre Leveque pisał w książce Świat grecki (L’aventure grecque, wyd. francuskie 1964, wyd. polskie 1973) o „degeneracji w dziedzinie seksualnej” i „ciemnych stronach cywilizacji greckiej”, stawiając w jednym rzędzie niewolnictwo, ofiary z dzieci i pederastię (Leveque, 1973, s. 86, 502). Ten i wielu innych badaczy przedstawiało problem w świetle wpojonej im mentalności, wielu pozostałych w ogóle pomijało go milczeniem. Historycy, którzy jak Erich Bethe, autor Die dorische Knabenliebe, ihre Ethik, ihre Idee (1907), lub wspomniany już Hans Licht, odkrywali na nowo znaczącą rolę miłości homoseksualnej w życiu społecznym i kulturze starożytnej Grecji, narażali się na zarzut, że dają upust swej chorej wyobraźni erotycznej. Zdaniem Henri-Irenee Marrou, zaprezentowanym w Historii wychowania w starożytności (Histoire de l’education dans l’antiquite, wyd. francuskie 1948, wyd. polskie 1969), „[…] ludzie nowocześni stracili wiele czasu na złośliwym badaniu starożytnych świadectw” mówiących o związkach mężczyzn z chłopcami, dając upust „niezdrowej ciekawości” lub chcąc „uczynić ze starożytnej Hellady jakiś raj dla zboczeńców” (Marrou, 1969, s. 60). Jeszcze dziś niektórzy badacze gotowi byliby polemizować z Teodorem Däublerem, który w książce Sparta. Ein Versuch (1923) pisał: „Kto helleńskiej miłości do chłopców, skłonności Safony do własnej płci nie potrafi uznać za wzniosłą i świętą, zawodzi wobec Grecji” (Licht, 1925, s. 119).

Badaczom wielu kultur trudno zapanować nad swymi uprzedzeniami i zdobyć się na naukowe podejście do tematu. Przed dziesięciu laty ukazała się książka Miłość i seks w kulturach Wschodu starożytnego, w której Krystyna Łyczkowska zalicza homoseksualizm do dewiacji, plasując pomiędzy kazirodztwem a sodomią (Łyczkowska, 1996, s. 82–83). Pozycja ta jest jednak o tyle cenna, że autorzy wielu wcześniejszych prac w ogóle pomijali problematykę milczeniem.

Wielu dawnych badaczy głosiło, a niektórzy wciąż podtrzymują to przekonanie, że homoerotyczne motywy w mitologii greckiej pojawiły się późno, że dopiero w VI – V w. p.n.e. zaczęto interpretować w tym duchu zarówno mity, jak i najstarsze dzieła literackie. Często spotykamy również stwierdzenie, że miłość homoseksualna nie pojawia się w najdawniejszej poezji greckiej. Kenneth J. Dover w książce Homoseksualizm grecki (Greek homosexuality, 1 wyd. 1978, wyd. polskie 2004, s. 235–237) stwierdza, że w Iliadzie i Odysei, odzwierciedlających realia XIV–XIII w. p.n.e. brak „pierwiastków jawnie homoseksualnych”, że początki greckiego homoseksualizmu wiążą się z inwazją Dorów, a jego społeczna akceptacja stała się zjawiskiem powszechnym dopiero w VII w. p.n.e. A przecież interpretacja źródeł historycznych nie powinna ograniczać się do tego, co w nich zostało utrwalone wprost, w sposób dosłowny.

Jak zauważył już Hans Licht (1925, s. 132–133), opisane przez żyjącego w VIII w. p.n.e. Homera w Iliadzie „[…] więzy przyjaźni łączące Achillesa i Patroklosa […] zawierają w dużej mierze homoerotyczne uczucia i czyny […]. Począwszy od księgi trzeciej miłość obu młodzieńczych postaci, Achillesa i Patroklosa, wypełnia cały poemat aż do końca w tak dokładnym przedstawieniu, że nie można tu już mówić o zwyczajnej przyjaźni”.

I choć Licht niekiedy mylił się w szczegółach, trzeba przyznać, że uwieczniona przez Homera wyjątkowa zażyłość walecznych młodzieńców oraz rozpacz Achillesa po śmierci Patroklosa pozwalają sądzić, że byli kochankami. Co więcej, łączącą ich więź rozumiano jako miłość pederastyczną co najmniej od okresu klasycznego. Dali temu wyraz Ajschylos (525–456 p.n.e.) w tragedii Myrmidonowie oraz sto lat później Platon ustami Fajdrosa w Biesiadzie (Reinsberg, 1998, s. 159–160).

„[…] homerycki epos jest poza tym bogaty w niewątpliwe ślady efebofilii i w greckiej starożytności nigdy o tym inaczej nie wyrokowano” – pisał Licht (1925, s. 133). Jak dowiadujemy się z Odysei, miejsce Patroklosa u boku Achillesa zajął później syn Nestora, piękny Antilochos, a gdy obaj zginęli podczas walk z Trojanami, zostali pochowani w grobie Patroklosa. W poezji Homera znajdujemy podziw dla urody Achillesa i zachwyt nad młodzieńczym wdziękiem Nireusa, jednego z oblegających Troję wojowników, ponoć przewyższającego pod tym względem wszystkich greckich młodzieńców. Co więcej, poeta wyraźnie stwierdza w swych dziełach, że Zeus porwał Ganimedesa ze względu na jego wyjątkową urodę. Wspomina również o uprawianym przez Fenicjan handlu pięknymi chłopcami, których kupowano lub porywano i sprzedawano na dwory wschodnich władców (Homer, Iliada 2, 679–684; 20, 237–239; 23, 555–556; 1990a, s. 115–116, 427, 481; Odyseja 15, 455–458; 24, 80–83; 1990 b, s. 237, 362).

Opowieści o bogach, herosach, mitycznych królach i wodzach kryją w sobie wiele informacji o najdawniejszych dziejach Grecji i o naturze jej mieszkańców, wyrażanej znacznie swobodniej niż w większości współczesnych i późniejszych kultur. Rzecz jasna, orientacja homoseksualna (podobnie jak heteroseksualna), należąca wprawdzie do bogactwa zjawisk natury, nie jest wartością samą w sobie. Są nią natomiast zjawiska kulturowe zrodzone na przestrzeni dziejów przez wyrażającą swą naturę homoseksualną część ludzkości.

Wprawdzie źródła pisane nie zawsze pozwalają nam odtworzyć pełny obraz dawno minionej różnorodności, o czym mogą świadczyć choćby cytowane wyżej rozważania Dovera. Jednakże w takich sytuacjach uzupełnienie luk umożliwiają nam często źródła archeologiczne i etnograficzne.

Seksualność jest rdzeniem naszej osobowości, orientującym nas w świecie natury, a jednocześnie poddanym nieustającej presji świata kultury, budowanego przez wieki na zasadzie dominacji heteroseksualnej większości. Toteż przejawy mniejszościowej orientacji seksualnej bardzo często odbierano jako zagrożenie stanowionego przez większość porządku (Marcuse, 1998, s. 163, 174–175).

Pomimo to homoerotyzm napotykamy w cywilizacyjnej spuściźnie wielu pradziejowych i starożytnych ludów. W książce tej będziemy starali się ukazać rolę, jaką odgrywał on od zarania ludzkości w epoce kamienia, rodząc wiele ciekawych zjawisk w kulturze starożytnych Egipcjan, Sumerów, Kananejczyków i Żydów, a także u ludów celtyckich i germańskich. Przede wszystkim jednak przedstawimy jego szczególnie silny wpływ na oblicze grecko-rzymskiego porządku społecznego, na ówczesną filozofię i literaturę oraz na sztukę. Duch homoerotyzmu znajdował się u źródła systemu wychowania w Atenach i Sparcie, najlepszych pism Platona, tebańskiej organizacji wojska, poezji Anakreonta i Teokryta oraz rzeźby Praksytelesa. Ze źródeł tych czerpali Rzymianie, wzbogacając dziedzictwo kulturalne ludzkości o następne pomniki homoerotyzmu, jak choćby poezja Katullusa
i Wergiliusza, proza Petroniusza i rzeźbione wizerunki Antinousa. Można by zapewne wymienić znacznie więcej przykładów, gdyby nie to, że tylko niewielka część miłosnej spuścizny Antyku przetrwała dwa tysiąclecia chrześcijaństwa.

Z ocalałych fragmentów odtwarzamy dziś obraz świata dawno minionego, będącego jednak tylko z pozoru rozdziałem całkiem zamkniętym. Żar miłości łączącej kochających się mężczyzn w jednych epokach jaśnieje płomieniem, w innych musi kryć się pośród popiołów, lecz jeśli kiedyś zgaśnie, będzie to zapewne dopiero u kresu ludzkości.

Nadzieja na lepszą przyszłość od dawna rodzi literackie i naukowe wizje świata mniej antagonistycznego. Są one przejawem wiary w możliwość zaistnienia kultury, „[…] która nie jest ani matriarchalna, ani patriarchalna, lecz ludzka”, w której męskość i kobiecość będą współgrającymi ze sobą, dynamicznymi siłami (Vedfelt, 2004, s. 235).

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz