Wpisy

“Echo serca” – Ireneusz Kaczmarczyk

Z tomiku przebija niewzruszona potrzeba sensu. Poeta widzi „linie papilarne nieba” i mówi, że potrzebujemy „biletu wstępu do życia”, a przy tym „zawsze jest na co czekać”, „z każdą łzą bliżej domu”, „za mną powoli nikt”.
Tajemniczość archetypowych scen wyzwala efekt kairos, budzi chwilę, kiedy „koniec przechodzi w początek” i „nastanie cisza”. Jest w tej poezji literacka metafizyka wskazująca drogę do samego siebie. Napomina niczym biblijni prorocy, którzy rozumieli prawdę swej epoki. Echo tej prawdy, echo mowy serca, z pasją odsłuchuje dla nas Irek Kaczmarczyk – poeta.

* * *

“Jeszcze nie zaśpiewałem pieśni, dla której przyszedłem na świat” to słowa R. Tagore. Noblisty. Ireneusz Kaczmarczyk śpiewa swoją pieśń jak oratorium na koniec czasu, czasem (rzadziej) jak kołysankę na dobranoc. Obie melodie to melodie serca, a tomik to jego echo. Mocniej, wyraźniej o “wszystkim” co ważne dla niego i jemu (nam) współczesnych. Tom porusza i wzrusza. Raczej boli niż koi. I dobrze nam Tak.

prof. Irena Pańków

* * *

Są w tym tomie dwie części, dwie postacie poezji Ireneusza Kaczmarczyka. I jest o wiele więcej. Echo serca niesie dwa wielkie uczucia, będące rozdwojonym rdzeniem człowieczeństwa. Pierwsze uczucie jest bólem sumienia, drugie jest marzeniem o jego harmonii.

Piotr Matywiecki

“Przejścia” – Ireneusz Kaczmarczyk

„Ostrożnie wybieraj chwile” – zaczyna swoją archetypową opowieść Autor, a kończy „tak wiele dni (…) jeden sen”.
Kto odważny i zna moc myśli, serca i ducha wędrującego ponad wiekami, ma szansę przejść drogę znaczoną przez Irka Kaczmarczyka słowami. Może doznać wzruszeń, olśnień i zadziwień. Przy wielu słowach warto przystanąć: „tam gdzie nie ma już nikogo”, „tyle już było końców świata”, „życie mnie już objęło”, „póki żyją słowa”, „módl się przed nami”, „nieobecni w sobie”.
Przejście od chaosu do życia trwało miliony lat. Przejścia od życia do śmierci są mgnieniami chwili, od dobra do zła są codziennością, a od zła do dobra wieczną drogą. Oto najkrótszy maraton o życiu,
o przejściach i o tym, gdy „staniesz pomiędzy”. Poeta jest świadkiem tej drogi.

Zenon Waldemar Dudek

* * *

Znam wielu poetów. I tylko jednego psychoterapeutę. Który też jest poetą. W wierszach Ireneusza Kaczmarczyka toczy się rozmowa, z sobą, z Innym, ze światem. Wszyscy są tu po przejściach, jednostka i zbiorowość. Ta dialogiczność to też rodzaj tytułowego przejścia w innym znaczeniu, w znaczeniu prześwitu, łącznika dającego choćby niewielkie szanse na zachowanie człowieczeństwa w rzeczywistości, która jaka jest (nie) każdy widzi.

Bohdan Zadura