Kulturowe zakorzenienie nauki

fragment książki Człowiek wewnętrzny a epistéme
Aliny Motyckiej

 

Książka Zapomniana rewolucja. Grecka myśl naukowa a nauka nowoczesna Lucio Russo (2005) – budząca silne i rozliczne kontrowersje – sytuuje się na światowej liście lektur, które „dają do myślenia” i której to lektury badacz nauki z wielu względów zaniedbać nie powinien.
Zasadniczy schemat, wedle którego przedstawione zostały tam dzieje nauki europejskiej, dzieli jej historię na dwa zasadnicze okresy. Pierwszy człon tego schematu mieści to, co Russo nazywa nauką hellenistyczną: wykształcenie się metody naukowej (IV wiek p.n.e.) oraz dzięki tej metodzie uzyskany bujny rozwój teorii naukowych (III wiek p.n.e.). Drugi zasadniczy człon schematu dziejów nauki to „mozolne odzyskiwanie” zapomnianych i zaginionych osiągnięć nauki hellenistycznej. Owo odzyskiwanie dokonań utraconej nauki przebiegało w minionych stuleciach w etapach sześciu kolejnych renesansów. Dowiadujemy się też, że dopiero w XVIII wieku nauka europejska zdobyła się na novum w stosunku do osiągnięć hellenistycznych: „Po raz pierwszy zdołano skonstruować spójne teorie, które miano nadzieję rozwijać, korzystając wyłącznie ze «światła» rozumu, bez konieczności opierania się w sposób zasadniczy i ciągły na egzegezie kiepsko rozumianych źródeł antycznych” (ibidem, s. 415­–416), zaś poziom prac Euklidesa w matematyce europejskiej przekroczono dopiero pod koniec XIX wieku (por. ibidem, s. 421). Uważny czytelnik tej pracy nie może też oprzeć się pytaniu, które w „Przedmowie” do tego dzieła postawił (i pozostawił bez konkluzywnej odpowiedzi) Marcello Cini: „(…) jakim sposobem nauka współczesna potrafiła po omacku przebyć te same etapy rozwoju kultury zrodzonej dwa tysiące lat wcześniej w odmiennym kontekście?” (ibidem, s. 6­7).

Mając w pamięci to pytanie, warto przyjrzeć się bliżej temu, co Russo nazywa „Szczególnym narzędziem intelektualnym, które… odziedziczyliśmy po hellenizmie i które odegrało istotną rolę w budowie «cywilizacji nowoczesnej» (ibidem, s. 35), a mianowicie metodzie naukowej. Autor ma na uwadze metodę dedukcyjną, wykorzystywaną przy budowie teorii naukowej, a więc niezawodną technikę wyprowadzania twierdzeń jako poprawnych wniosków z przyjętych przesłanek. Russo jest nie tylko uczonym i historykiem nauki, ale po trosze próbuje też być epistemologiem, a w konsekwencji swoich specjalizacji doskonale wyczuwa zasadniczą słabość nie tyle metody naukowej, co naszej wiedzy o tej metodzie, i dobrze wie, że przy budowie teorii „nie wystarczy umieć wyprowadzać jakieś twierdzenia z innych”, trzeba właściwie wybrać przesłanki (hipotezy, założenia teorii) (por. ibidem, s. 189). Toteż Russo stara się odpowiedzieć na pytanie: „Jakimi kryteriami kierowano się, wybierając początkowe założenia teorii?” (ibidem, s. 190). I wykazuje, że ani prostota, ani oczywistość, ani też bezpośrednia weryfikowalność nie decydują o wyborze założeń teorii, gdyż analizowane przykłady założeń teorii hellenistycznych (hipotez naukowych) warunków tych nie spełniały. Powinny one natomiast spełniać inny warunek: „muszą umożliwiać logiczne dedukowanie z nich fenomenów” (ibidem, s. 193; por. też s. 189­–194), czyli wnioski wydedukowane z hipotez muszą odnosić się do realnie obserwowanych faktów i warunek ten założenia teorii hellenistycznych spełniały. Odpowiedzi takiej udziela Russo w przekonaniu, że nurtujący go problem epistemologiczno-metodologiczny został tym samym rozstrzygnięty.

Tak jednak nie jest co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, Russo śledzi procedurę wyboru hipotezy-założenia i formułuje warunek, jaki wybrana na założenie teorii hipoteza powinna spełniać. Po drugie zaś budowa teorii nie może rozpocząć się od wyboru hipotezy, gdyż aby dokonać „właściwego wyboru” przesłanek, trzeba je najpierw w ogóle mieć. Podstawowe pytanie dotyczy więc nie „właściwego wyboru” założenia teorii (sprawa wyboru jest kwestią wtórną), lecz pochodzenia takiej hipotezy, którą można wykorzystać w roli założenia teorii. Russo nie tylko nie odpowiada na pytanie o to, skąd się biorą hipotezy w nauce, ale w ogóle pytania takiego nie zadaje.
Byłoby przesadą czynić z tego powodu zarzut autorowi, skoro współczesna epistemologia, skupiona na naukowych procesach poznawczych, na pytanie to odpowiedzieć nie potrafi i również go nie stawia. Warto więc kwestię tę nieco naświetlić, gdyż brak takiej odpowiedzi kładzie się w pracy Russo cieniem na rozpoznanie zarówno przyczyn powstania, jak i upadku nauki hellenistycznej, zaś współczesną filozofię nauki pogrążył w stanie zapaści kryzysowej. Przypomnijmy więc w błyskawicznym skrócie zmagania współczesnej filozofii nauki, trwające w tym zakresie całe minione stulecie.

Problem pozyskiwania hipotez w nauce nie istniał dla tradycyjnej indukcjonistycznej koncepcji nauki. Indukcjoniści znali (wiekami utrwaloną) odpowiedź na pytanie o to, skąd się biorą hipotezy w nauce: uczony zbiera i klasyfikuje fakty, a w oparciu o taki materiał empiryczny uzyskuje hipotezę w postaci wniosku indukcyjnego; indukcja jest metodą stawiania hipotez w nauce. Karla Poppera analiza krytyczna indukcji (rozszerzająca dokonania Davida Hume’a) przynosi inną konkluzję w tym względzie, a mianowicie: indukcja jako metoda stawiania hipotez jest nieobecna w nauce.

Filozoficzna koncepcja nauki indukcjonizmu nie udźwignęła też krytyki innych swoich tez (dotyczących między innymi istnienia tak zwanych nagich faktów, języka czystej percepcji, terminów teoretycznych i obserwacyjnych w nauce). Natomiast wraz z deaktualizacją tej koncepcji pojawił się problem uzyskiwania hipotez naukowych, który filozofia nauki nie tyle rozwiązała, ile – akcentując swój antypsychologizm – wyeliminowała
z zakresu swoich zainteresowań badawczych, ograniczając je do kontekstu uzasadniania w nauce (Popper, Reichenbach), co dla filozofa nauki między innymi oznacza, że uwagę swoją skupić powinien na procedurach uzasadniających wiedzę naukową, nie wnikając w to, skąd uczony czerpie stawiane do testowania hipotezy.

Lansując taki program badawczy, koncepcja hipotetyzmu dedukcyjnego również nie obroniła się pod naporem totalnej krytyki, jaka spotkała ją w drugiej połowie minionego stulecia ze strony tak zwanego nurtu radykalnego (Kuhn, Feyerabend, Toulmin i inni). Krytycznie zaatakowane zostały wszystkie tezy zastanej filozofii nauki i silnie podważone podstawowe wartości poznawcze, przypisywane tradycyjnie wiedzy naukowej (prawda, racjonalność, obiektywność), zaś wskazanie na udział czynników zewnętrznych (a więc pozalogiczno-empirycznych) w decyzjach rozstrzygających o wyborze jednej spośród konkurujących teorii, pogrążyło współczesną filozofię nauki w stan kryzysu sięgającego jej podstaw filozoficznych. Środkami ograniczonymi do badań kontekstu uzasadniania w nauce filozofia nauki nie może udzielić adekwatnej odpowiedzi na pytanie o wzrost wiedzy naukowej, gdyż cały kontekst jej tworzenia znajduje się poza zasięgiem tego instrumentarium badawczego (ograniczonego do kontekstów logiczno-empirycznych). Natomiast analiza zachowań twórczych uczonego (zob. Motycka, 1998; 2005b) wskazuje na konieczność uwzględnienia znacznie rozleglejszej aparatury poznawczej podmiotu poznającego, uaktywniającej się w procesach tworzenia i umożliwiającej podmiotowi (uczonemu) czynić użytek poznawczy z wyobrażeń archetypowych.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz