Tajemnica duchowości człowieka

Fragment książki
Psychologia doświadczeń duchowych
Haliny Romanowskiej-Łakomy

 

Nie można bez uszczerbku rzutować z dziedziny tego, co duchowe, na obszar tego, co psychiczne.
V.E. Frankl


1. Obszary badań duchowości

Dobra psychologia rozwoju powinna przede wszystkim wprowadzić rozróżnienie pomiędzy tym, co dla danego człowieka jest ważne, a tym, co (…) jest dlań tylko gołym faktem, pomiędzy tym, co w jego odczuciu odgrywa życiową rolę (…), a tym, co leży gdzieś na peryferiach jego istnienia.
Gordon W. Allport

Nie ma wiedzy bez doświadczenia. Zasada ta może być stosowana w badaniu zjawiska duchowości człowieka. Życie duchowe jest trudne do uchwycenia za pomocą pojęć, ale nie leży całkiem poza granicami poznania, może być dane w doświadczeniu i być przedmiotem badań. Pokazuje się nam w chaosie i niezrozumieniu. Należy jednak wejść w ten chaos i próbować w nim odnaleźć ład i harmonię.

To, co jest bezpośrednio dane w doświadczeniu jako doznanie duchowe, nawet w nurcie psychologii holistycznej jest nierzadko sprowadzane do doświadczeń subiektywnych. Doświadczenia te wyrażają dużo więcej niż mówi o tym ich strona zmysłowa i dlatego są na ogół uważane za niepewne, nieobiektywne i nierealne. Wielu współczesnych psychologów nie neguje samej wartości doświadczeń duchowych. Odchodzą oni od dogmatycznego i jednostronnego rozumienia obiektywizmu. Jednak wszystko to, co dotyczy podmiotu doświadczającego, jest dalej określane jako subiektywne i nierzadko odczytywane jako nierzeczywiste.

Psychologowie humanistyczni o nastawieniu fenomenologicznym otwarci są na badanie doświadczeń duchowych. Nierzadko jednak obiektywnym nazywają to, co posiada zewnętrzny układ odniesienia, a subiektywnym to, co posiada wewnętrzny układ odniesienia. Doznania duchowe łączy się z wewnętrznym punktem odniesienia. Stają się one automatycznie zjawiskami subiektywnymi, wyłącznie wewnętrznymi. Pojawia się niebezpieczeństwo utożsamiania subiektywnej psychiki z obiektywną duchowością człowieka.

Pomieszanie doznań subiektywnych i obiektywnych prowadzi do tego, że często nie odróżniamy przeżyć duchowych od czysto psychicznych. Badając doznania człowieka, nie rozróżniamy ich źródeł. Nie mamy orientacji w tym, które z nich inspirowane są duchowością, a które nie. Być może dlatego mylimy subiektywne z obiektywnym, czyli mylimy się w sprawie tego, co jest lub nie jest odmienne. Rzadko badamy duchowe aspekty zachowań. Nie potrafimy w sposób systematyczny ich opracowywać i ich nie rozumiemy. Dlatego często mylimy się w sprawie wszystkiego, czym jest istota człowieka.
Fizyka i biologia współczesna bardziej niż psychologia zajmują się duchowymi wymiarami rzeczywistości. Opisując materię ujawniaj ą fakt, iż materia ma płynny i dynamiczny charakter, że jedne cząsteczki mogą przemieniać się w inne, a nawet stawać się energią. Są one bardziej procesami niż obiektami. Materia może zmieniać się w bezcielesną energię i raz jest falą raz cząsteczką. Obiektywnym jest nie tylko zjawisko – cząstka (masa), materia, a w odniesieniu do człowieka fizyczna część osoby ludzkiej, ale także fala, energia, czyli świadomość i umysł, duchowość.

Fizycy w swoich badaniach są bardziej otwarci na fenomeny duchowe niż psychologowie. Skłonni są uznać nie tylko obiektywność tych fenomenów, ale i ich ogromną wagę w wykrywaniu nadrzędnej struktury wszechświata. Ich zdaniem, duchowy czynnik jest dominującym czynnikiem w świecie. Wyrazem tego był zorganizowany w 1979 r. w Kordobie kongres współczesnych uczonych, którzy – bez względu na podejście i poglądy – stwierdzili, że obowiązkiem nauki jest zaakceptowanie i badanie zjawisk, które są w stanie wyjaśnić duchowy aspekt świata.

Jeśli wnikliwie czyta się prace znanych fizyków, począwszy już od A.S. Eddingtona, A. Einsteina, W. Heisenberga, N. Bohra, a skończywszy na najnowszych nurtach fizyki, w tym teorii systemów otwartych, to zauważy się wyraźnie zainteresowanie autorów tych prac przeżyciami duchowymi człowieka.

Czy można badać doznania duchowe przy pomocy metod i narzędzi psychologii? Na pytanie to próbował już odpowiedzieć A. Molicki w 1915 r. w swojej Encyklopedii syntezy nauk:

“Wiedza samych faktów może nie mieć końca, a mimo to może na nic się nie przydać. Mogą pokolenia za pokoleniami gromadzić taki skład materiałów, który jednak sam przez się nie przestanie być tym, czym jest, składem tylko, a nie nauką o duszy”1.

Nie tylko psychologia posiada w tym względzie swoje ograniczenia, ale większość nauk społecznych. Jednym z pierwszych, który badał doznania duchowe na gruncie psychologii, był W. James, a następnie C.G. Jung2. Dzisiaj badają je psychologowie humanistyczni, egzystencjalni, transpersonalni, przedstawiciele psychosyntezy (A. Maslow, V. Frankl, R. Assagioli, M. Laski, R.E. Ornstein, C. Naranjo, K. Wilber, S. Grot, C. Rogers, R.N. Walsz)3.

Psychologia transpersonalna i egzystencjalna uznaje, że przeżycia duchowe w sposób realny i znaczący wywierają wpływ na ludzkie wnętrze i zachowanie. Mogą one zmienić całkowicie osobowość i życie człowieka4.

Psychosynteza i psychologia egzystencjalna posługują się metodą ana-lizy egzystencjalnej i fenomenologii w celu badania duchowości człowieka. Są to metody sięgające do tradycji filozoficznej w psychologii. Margharita Laski oraz A. Maslow badali w sposób systematyczny doświadczenia duchowe. Podobnie czynił V.E. Franki.

W 1979 roku Rogers, opracowując zasady podejścia skoncentrowanego na osobie i bazując na odkryciach współczesnej fizyki i biologii, doszedł do wniosku, że duchowe życie człowieka stymuluje do przekraczania wąskiej autonomii i izolacji5.
Wielu badaczy zjawisk duchowych skłania się do uznania Husserlowskiej zasady stwierdzającej, że “nie ma poznania bez doświadczania”. Niektórzy z nich Husserlowską zasadę wszystkich zasad łączą z zasadą miłości Feuerbacha. Prowadzi to do uznania, że nie ma poznawania bez doświadczania miłości6.

Sądzę, że tezę tę można by podtrzymywać, jeśli uściśli się pojęcie miłości. A. Maslow, E. Fromm, R. May lansują np. tezę, że dochodzenie do prawdy duchowej powinno odbywać się przez miłość. Ona jest w stanie pokazać duchowe zjawiska od strony obiektywnej. Obiektywizm należy tu rozumieć jako taoistyczną obiektywność. Jest ona realnością wewnętrznej strony zjawiska. Miłość może być jednak też tamą poznania, jeśli uznamy za miłość to, czym ona nie jest.

Doskonała miłość pozwala się odsłonić, otworzyć, porzucić mechanizmy obronne, obnażyć się nie tylko fizycznie i psychicznie, ale również duchowo. Istnieje jednak obawa, że takie pojęcie miłości jest obce wielu ludziom. Przez zjawisko miłości powszechnie rozumie się emocjonalną i uczuciową reakcję budującą bezpieczeństwo człowieka. Miłość taka nie może być drogą obiektywnego poznawania. Kryje w sobie skłonność do stronniczej subiektywności oraz niebezpieczeństwo nienawiści. Może być daleka od poznawczego obiektywizmu.

Miłość, która miałaby orzekać o duchowości człowieka, na pewno oznacza nieingerencję, niestawianie żądań, niepodejmowanie prób ulepszenia, niekierowanie się nadziejami. Obiektywna miłość jest obiektywnym świadkiem duchowości.

Dzięki przeżywaniu miłości możemy dokonać eksploracji różnych aspektów własnego doświadczenia, w celu rozpoznania, co jest w nim duchowe, a co nie, co jest podmiotowe, a co przedmiotowe. Najlepszą drogą w poznawaniu duchowości jest jej osobiste doświadczanie. Wielu badaczy duchowych przeżyć zaczyna od własnego doświadczenia, od własnych przeżyć. Wielki egzystencjalny filozof S. Kierkegaard stwierdził, że w sprawach dotyczących egzystencji istnieje tylko jeden nauczyciel -“sama egzystencja”7.

Alan Watts w wyniku własnego doświadczenia duchowego napisał, że “żadnej rzeczy ani właściwości tego wszechświata nie można oddzielić od całości”, a jedynym “prawdziwym Tobą albo Ja jest całość”8. Podobnie A. Brandt, badający duchowe ja, posłużył się opisem własnego przeżycia:
“Chciałbym zaświadczyć, że transcendencja jest autentyczną możliwością, że zdarzają się chwile całkowitego zapomnienia o ja, gdy przechodzi się przez lustro w ramiona Innego. Taka chwila raz mnie się zdarzyła i stała się punktem odniesienia, podobnym do zobaczenia siebie w telewizorze – lecz na drugim biegunie. Spędziłem trochę czasu, przeważnie w milczeniu, z dwoma bardzo bliskimi przyjaciółmi w małym, odosobnionym domu w zachodnim Catskills. Byliśmy w medytacyjnym nastroju, jeśli nie pogrążeni w medytacji. Był to zimny, deszczowy dzień wczesnego listopada. Około piątej po południu opuściliśmy ten dom, by wrócić do cywilizacji. Zanim wsiadłem do samochodu, spojrzałem na pobliskie wzgórza i nagle uderzyło mnie ich podobieństwo do fal. Były one tam jakby na samym krańcu świata, wychylone w nicość. Fale te unosiły nas ze sobą; znajdowaliśmy się w punkcie wiecznego początku – dom i góry, przyjaciele i ja, z chwili na chwilę stwarzając świat. Wizja ta trwała tylko chwilę, ale ta chwila wystarczyła. Wszystko to, co osobiste, odpadło. Był to jedyny raz w życiu, kiedy dowiedziałem się, kim naprawdę jestem”9.

Coraz częściej psychologowie powołują się na własne doświadczenia, kiedy chcą opisać istotne cechy duchowego przeżycia. Warto się zastanowić, czy zasada: nie ma wiedzy bez jej doświadczania nie powinna być podstawową zasadą systematycznych badań nad duchowością człowieka.


2. Dualizm psychofizyczny

Chrześcijańskie oddzielenie materii i ducha, dynamizmu życia i wartości duchowych (…) w istocie okaleczyło naturę.

J. Campbell

Jeśli próbujemy w naszej świadomości zdystansować aktualne przeżycie, mając jednocześnie kontakt z tym przeżyciem i zachowując go w pamięci, odkrywamy w sobie istnienie dwóch światów: wewnętrznego i zewnętrznego.

Świat wewnętrzny, którego nie chcemy lub nie potrafimy udostępnić innym, jest naszym światem subiektywnym, światem intymnym. Zewnętrzny świat, który poznajemy wspólnie z innymi, wydaje się być obiektywnym. Kiedy cierpimy i czujemy się samotni, zdani wyłącznie na siebie, kiedy stwierdzamy, że nikt nas nie rozumie, wtedy funkcjonujemy w naszym subiektywnym świecie. Jego ujawnianie na zewnątrz wydaje nam się prawie niemożliwe lub bardzo ograniczone i dotyczy jego powierzchownych poziomów.

Jak możemy przekazać komuś własne cierpienie czy zniewagę, skoro nie potrafimy tego opisać słowami? A jeśli ktoś inny jest świadkiem naszej dramatycznej sytuacji, to czy jest on w stanie wniknąć i zrozumieć na podstawie naszego zachowania to, co wewnętrznie przeżywamy? Czy słowa są w stanie odzwierciedlić nasze zachowanie i to, co wewnętrznie czujemy?

Język doświadczania jest o wiele bardziej bogaty niż język pojęć i mowy. Zarówno werbalna, jak i niewerbalna komunikacja nie oddaje tego, co jest stanem naszego wnętrza. Wyzwala to w nas poczucie niemocy oraz przekonanie o niemożliwości poznania i porozumienia się z drugim człowiekiem.

Kiedy uważniej przyjrzymy się naszej komunikacji z drugą osobą, to stwierdzamy, iż popełniamy błąd sądząc, że istnieje możliwość przekazania świata subiektywnego przy pomocy języka, który opisuje świat ze-wnętrzny (świat obiektywny i intersubiektywny).

Nasze postrzeganie i przeżywanie nie pozwala nam na opisywanie i wyrażanie tych światów w sposób jednoczesny. Cechuje nas dualistyczne myślenie, postrzeganie, a nawet dualistyczne przeżywanie i doświadczanie.
Dualność jest właściwością człowieka. Jest z natury w nim zawarta; determinuje poznawanie i porozumiewanie się. Jest tym, co ogranicza nasze porozumienie. Jest niejako wkodowana w system widzenia świata i w wyniku tego rzeczywistość, w jakiej przebywamy, posiada dla nas dwa główne wymiary: wewnętrzny i zewnętrzny.

Jeśli próbujemy opisać jeden wymiar przy pomocy języka drugiego wymiaru, wówczas zdajemy się na fiasko. Człowiek jest dwoisty i dualny, funkcjonuje więc w obu tych wymiarach jak w dwóch różnych światach.
Wewnętrzny porządek nie odzwierciedla się w zewnętrznym, i odwrotnie – porządek zewnętrzny nie zawsze jest informacją o tym, jak przebiega porządek wewnętrzny.

Klucz do poznania zewnętrznego świata jest bardziej dostępny i zrozumiały. Najczęstszą miarą poznawania świata wewnętrznego drugiego człowieka jest społeczny kod porozumienia.

To, co stanowi dla nas wartość wewnętrzną, próbujemy przełożyć przy pomocy języka i pomiarów zewnętrznego świata. Przy pomocy tych pomiarów oczekujemy spełnienia wewnętrznych dążeń w świecie zewnętrznym. Prowadzi to do tego, że wartości wewnętrzne realizują się w zewnętrznym świecie jako wartości materialne, które pojawiają się zamiast wartości wewnętrznych. Wartości materialne nie są jednak wyrazem wartości wewnętrznych, lecz środkiem i są używane w sposób instrumentalny.

Odkrywamy wówczas naszą bezsilność wobec materialnej strony życia oraz jej bezduszność. Materialność ma to do siebie, że szybko się zużywa i dewaluuje, ukazując nietrwałą stronę życia ludzkiego. Ukazuje tylko jeden wymiar życia: zewnętrzny.
Dualność cechuje jednak nie tylko życie ludzkie, ale też świat innych istot żywych. Jest ona cechą każdego organizmu, świata fizycznego, cechą różnych systemów i różnych kultur. Dualne procesy systemowe w przyrodzie i kulturze stanowią rodzaj polaryzacji dwóch biegunów lub wykluczających się antagonizmów. Wytwarzają! podtrzymują niezbędną do życia równowagę pomiędzy niezmiennością (stałością) a zmiennością (zdolnością przystosowania)10. Dwoistość struktury biologicznej widoczna jest np. w procesie wzrostu kości, który polega na wytwarzaniu szybko wapniejącej substancji kostnej przez komórki kostnorodne ~ osteoblasty – oraz na jednoczesnym funkcjonowaniu komórek zdolnych do niszczenia tkanki kostnej – osteoklastów. Jednak tylko współdziałanie tych antagonistycznych komórek w kontekście wymiaru życia danego osobnika może spowodować, że rosnąca kość dostosowuje się do rozmiarów osobnika11.

Podstawową i pierwotną dualnością w żyjących tkankach jest anageneza, podnosząca energie niższe do swego poziomu drogą przyswajania nieorganicznych substancji i budująca tkanki, oraz katageneza – energia opadająca12. Te dwie sprzeczne, dualne energie stają się komplementarne w wymiarze trzecim, jakim jest energia życia jako całość.
Dualności postrzegane jako dwubiegunowa całość i jako sprzeczność bardzo wyraźnie występują w całym wszechświecie. Symbolicznym wyrazem tego jest znak Jin-Jang, opisujący przenikanie się przeciwieństw. Postrzegania świata i człowieka nie powinno jednak zamykać się w kategoriach zewnętrzny-wewnętrzny. Do tej miary może być dodany czynnik trzeci – ucieleśniona duchowość. Pojawiają się kategorie: zewnętrzny, wewnętrzny i duchowy. Zlewanie się wzajemnie wykluczających się sprzeczności jest cechą każdej jednostki w naturze. Każda jednostka posiada wymiar zlewający te przeciwieństwa13.

Wprowadzenie trzeciego wymiaru, który jest dziś uwzględniany przez naukę, powinno stać się imperatywem badania i poznawania doświadczeń człowieka. Wymiar ten ukazuję szerszą, głębszą perspektywę doświadczania. Trójwymiarowa perspektywa poznania i doświadczania może prowadzić do zbliżenia dwu światów przez świat trzeci.

Trzeci wymiar jest wymiarem nadrzędnym, wprowadzającym konfigurację komplementarnej całości. Odrębne prawa sprzecznych światów, w którym funkcjonuje człowiek, mogą stać się wzajemnym dopełnieniem.

Każdy z tych światów podlega odrębnym miarom, odrębnym kategoriom “językowym”, ma odrębny porządek, odrębne treści, odrębny sposób funkcjonowania. Może stanowić odrębną rzeczywistość. Jeśli jednak spojrzymy na te dwa światy, jak proponuje to fizyka14, tzn. jak na dwie strony jednej rzeczywistości, wtedy postrzeganie dwuwymiarowe okazuje się redukcjonistyczne i fałszywe.

Fizycy uważają dziś, że cały wszechświat musi być pojmowany jako pierwotna, bezpośrednia, niepodzielna całość, znajdująca się w całościom ruchu15. Trójwymiarowa wizja poznawania pozwala postrzegać dwuwymiarowość w kontekście dynamicznym. Funkcjonuje ona raz jako dualność i sprzeczność, innym razem jako całość. Obok dwóch wymiarów człowieka – wewnętrznego i zewnętrznego – pojawia się nadrzędny trzeci wymiar – duchowy. Nie likwiduje on dualności człowieka i związanych z nią dylematów, lecz ją transformuje. Dualność z perspektywy tego wymiaru jest dwubiegunową, komplementarną całością, zakorzenioną w duchowości.

Wprowadzenie trzeciego wymiaru jest drogą do wyjścia z impasu niemożności przekazania swego świata wewnętrznego światu zewnętrznemu. Wymiar trzeci – duchowy – zapośrednicza w sobie dwa światy i poprzez nie się wyraża. W nim leży tajemniczy klucz do porozumienia się tych dwóch światów człowieka.

3. Trójwymiarowy obraz człowieka

W początkowej fazie swojego życia człowiek funkcjonuje na trzech poziomach. Są to: poziom materii i biologii obejmujący organizm człowieka: jego ciało, zmysły, popędy oraz to, co jest w nim materialne; poziom psychiki wyrastającej z poziomu biologicznego i rozwijającej psychiczną, społeczną i kulturową stronę człowieka; oraz poziom duchowości realizujący się w życiu danej osoby poprzez nieuświadomione aspekty duchowe, które przejawiają się w świadomości i zachowaniu.

Dwa pierwsze poziomy są uwarunkowane biologicznie, posiadają popędowe źródło. Są filogentycznie udoskonaloną i wysublimowaną biologią w człowieku. Trzeci poziom jest filogenetycznym spadkiem duchowych archetypów człowieka. We wszystkie trzy poziomy człowiek jest wyposażony od początku życia.

To, co w człowieku jest popędowe i nie objęte duchowym archetypem, pokazuje się jako braki (deficyty), które należy ustawicznie uzupełniać, a które rodzą się pod wpływem biologicznego źródła. To, co jest w nim duchowe i rodzi się pod wpływem archetypów, pokazuje się jako nadwyżka, nadmiar. Funkcją poziomu materii i biologii jest ustawiczne i nienasycone uzupełnianie braków człowieka. Funkcją poziomu duchowości jest stałe podtrzymywanie stanu nadwyżki.

W wyniku rozwoju osobniczego danego człowieka poziomy te przekształcają się w trzy warstwy. Są nimi: warstwa osobowościowa, osobowa i duchowa. Warstwy tworzą w stosunku do poziomów wtórną i wyższą ich formę. Są kontynuacją i wyższą formą pierwotnej poziomowej struktury człowieka, tworzą jego strukturę warstwową. Budują trójwymiarową! trójpłaszczyznową postać jego wnętrza. Wzbogacają jego budowę w płaszczyźnie poziomej, pionowej i w głąb.

Pierwsza warstwa – osobowościowa – jest wyżej rozwiniętą formą poziomu biologii. Jest ona skoordynowana z poziomem psychiki i kształtuje się w postać struktury osobowej najmniej rozwiniętej. Stanowi wysublimowaną psychicznie formę materialności, fizyczności, cielesności i popędowości człowieka.

Druga warstwa – “osobowa” – rozwija się na bazie poziomu psychiki oraz okazjonalnych przejawów poziomu duchowości. Koordynuje ona w całość poziom biologii z poziomem psychiki i pewnymi przejawami duchowości. Tworzy strukturę, którą nazywam tu “osobą”. Dla odróżnienia warstwy “osobowej” od osoby człowieka jako całości, opisując tę warstwę będę używała cudzysłowu. Osoba ludzka jako całość zawiera warstwę “osobową”, czyli strukturę “osoby”. Osobowość i “osoba” są strukturami osoby ludzkiej.

Warstwa osobowościowa i “osobowa” są uwarunkowane popędowo. Dzięki nim człowiek rozwija potrzeby i realizuje zachowania, które są reakcją na bodźce będące źródłem zaspokojenia owych potrzeb. Prowadzą do funkcjonowania manifestującego się w relacjach interpersonalnych i społecznych. Tworzą powierzchniową strukturę człowieka pobudzanego regulacją mechaniczną i zachowującego się w sposób reaktywny.

Warstwa trzecia jest warstwą duchową. Jest przedłużeniem poziomu duchowości, z którego przejmuje archetypową duchowość. W niej zawarta jest całość duchowa danego człowieka, jednocząca jego archetypową i indywidualną, osobniczą duchowość. Jeśli człowiek czerpie w czasie swego doświadczenia inspirację z tej warstwy, jego duchowość przejawia się w sposób pełny. Jest to doświadczenie, w którym manifestuje się jego archetypowa i osobnicza duchowość, ukonstytuowana w postać duchowego ja. Warstwa duchowa rozwija nadrzędny wymiar, który obejmuje poziom biologii i poziom psychiki. Kreuje głęboką strukturę osobową człowieka i kieruje nim poprzez regulację dynamiczną. Prowadzi do zachowań twórczych, odsłaniających nadwyżkę. Za pośrednictwem duchowego ja wyzwala od zachowań obronnych, gratyfikujących braki i aktywizujących w sposób reaktywny.

Te trzy warstwy decydując przebiegu i sposobie doświadczania człowieka. Doświadcza on rzeczywistości raz swój ą deficytową strukturą, tj. osobowością lub “osobą”, innym razem swoją duchowością, w której uczestniczą “osoba” i osobowość. Zachowuje się raz w sposób reaktywny, raz w sposób duchowy. Działanie duchowe jest zachowaniem pozareaktywnym, spontanicznym, inspirowanym bezpośrednio duchowym “ja”.

Poziom duchowości przejawia się w sposób mniej fragmentaryczny i mniej przypadkowy niż duchowość, jaką rozwija poziom “osobowy”. Pełni on rolę nadrzędną w stosunku do innych poziomów, wyrażając się poprzez te poziomy. Tworząca się na bazie tego poziomu warstwa duchowa wzmacnia nieuświadomioną duchowość i konstytuuje stały duchowy wymiar człowieka. W psychice kształtuje się trwała struktura duchowa.

Wymiar duchowy spełnia się poprzez warstwę osobowościową i “osobową”. Realizuje się w twórczych duchowych aktach, które manifestują się w postaci zachowań niereaktywnych.

Zachowanie duchowe nie jest wynikiem reakcji na bodźce płynące z zewnętrznej rzeczywistości ani wynikiem reakcji na organiczne czy psychiczne zapotrzebowanie człowieka. Nie jest zachowaniem motywowanym jakimkolwiek brakiem. Jest aktem bezinteresownym, skierowanym intencjonalnie do świata. Jest zachowaniem wynikającym z motywacji nadmiaru16. Duchowa warstwa nie jest do końca uświadomiona przez człowieka. Duchowość manifestuje się w różny sposób, w różnych postaciach. Posiada różne przejawy. Nie wszystkie uświadomione przeżycia wewnętrzne są wyrazem warstwy duchowej i nie wszystkie prowadzą do realizacji wymiaru duchowego. Mogą być zasilane aspektami duchowości, a nie duchowym ja. Wówczas obracają się w kręgu warstwy “osobowej”. Mogą być zasilane przez psychikę, wówczas obracają się w kręgu warstwy osobowościowej.

Duchowość człowieka w pierwotnym stanie stanowi nieuświadomione ja duchowe. Nie zawsze jest ono świadome siebie. “Sam środek bytu ludzkiego (osoba w głębi, osoba głęboka) – jak pisze Viktor Frankl – jest nieświadomy. Duch jest właśnie u swych źródeł duchem nieświadomym”17.

Człowiek w swej duchowej najgłębszej warstwie nie jest świadomy siebie. Przekracza granice swojej wewnętrznej warstwy duchowej, kiedy jego duchowe “ja” spełnia się.

Przekraczanie granic warstwy duchowej w kierunku zewnętrznego świata jest jednocześnie przekraczaniem interesowności, swojej osobowości i “osoby”.

Realizowanie siebie jako istoty bezinteresownej jest manifestacją naszej duchowości i decyduje o naszym pełnym człowieczeństwie. Bezinteresowna duchowość urzeczywistnia się poza kontrolą świadomości i często jest tajemnicą dla danej osoby.

Opisując tajemnicę człowieka, Gabriel Marcel pisze, że do istoty jej należy to, że nie znajduje się cala przed nami. “Tajemnica jest we mnie i zarazem ogarnia mnie”18. Oznacza to, że jest poza polem naszej świadomości. Pierwotna duchowość archetypowa jest przenoszona do osobniczego życia za pomocą poziomu duchowego. Urzeczywistnia się poprzez duchową warstwę poza świadomością.

Poziom duchowy przenosi z filogenezy intymny duchowy rdzeń19, który w postaci archetypu w każdym nowym życiu jest kształtowany i wzmacniany na nowo. Przenosi też filogenetyczne ślady wpływy przyrody na ten archetyp w postaci najbardziej wewnętrznej substancji osobowej.

Duchowość jest tajemnicą póki nie zostanie spełniona na zewnątrz. Jest tajemnicą leżącą poza zasięgiem świadomości*. A uświadamiamy ją sobie tylko w pewnym sensie i w chwili jej ucieleśniania się. Spełnia się ona, kiedy człowiek doświadcza jej wszystkimi swoimi warstwami: osobowościową, “osobową” i duchową. Duchowa warstwa w zewnętrznym spełnieniu się prowadzi do przekraczania interesownych zadań. Kreuje niepowtarzalny akt doświadczania, który jest rodzajem twórczego “bycia” i “stawania się”. Duchowość człowieka realizuje twórcze bycie. To bycie sprawia, że pozostając sobą człowiek dochodzi drogą stopniowego dojrzewania do otwartości i gotowości na zachowania i czyny twórcze (niereaktywne).

Tajemnica zachowań duchowych nigdy nie daje ogarnąć się umysłem i przez to jest chroniona od rozczłonkowania i zdziesiątkowania. Czyn duchowy wolny jest od logiki racjonalności i niewspółmierny z myślą. Jego irracjonalność nie jest szaleństwem i posiada swoje wewnętrzne prawa, które fizyka nazywa dziś porządkiem ukrytym lub implikatywnym. Cechuje go związek z zewnętrzną duchową rzeczywistością20. Jest bezinteresownym i spontanicznym wyrazem ludzkiej indywidualności, która nie przeczy otoczeniu i grupie. Indywidualność jest nie stanem, lecz aktem, który nie jest wymuszony mechaniczną reaktywnością; nie jest odbiciem czynów innych ludzi, nie jest powtórzeniem ani reakcją. Jest niepowtarzalnym, twórczym zachowaniem.

Poziom duchowy, który jest nam dany, a którego nie rozumiemy, może wydawać się “mroczną przestrzenią”. Zawarty w nieuświadomionym Ja” przekracza porządek niższego świadomego “ja”, kierującego się porządkiem interesownym. Fizycy nazywają ten porządek jawnym lub eksplikatywnym.

Bez względu na to, czy jesteśmy materialistami czy spirytualistami, odczucie i odkrycie w sobie porządku przewyższającego dotychczasowy porządek panujący w nas jest odkryciem tajemnicy naszej bezinteresowności. Pochodzi ona z głębi nas i jest, jak powiedział św. Augustyn, “bardziej mną, niż ja sobą”., co oznacza, że jest bardziej nami niż nasze Ja” zewnętrzne, z którym aktualnie się utożsamiamy się21.

Duchowość przestaje być tajemnicą, kiedy człowiek odkrywa ją swoją świadomością. Nie jest w stanie jednak zrozumieć jej do końca. Przeżyta, nie może być całkowicie odczytana przez rozum. Człowiek nie potrafi utrwalić jej na stałe w swoim codziennym zachowaniu i działaniu. Rejestruje ją poszerzając, wzbogacając i modyfikując swoją świadomość.
Duchowość oddziałuje na kształt świadomości oraz samoświadomości. Organizuje wyższy poziom świadomości osoby jej doświadczającej.

4. Wielowymiarowość psychiki

Człowiek, będąc człowiekiem – zdaniem V. Frankla – pozostał w jakiś sposób i zwierzęciem, i rośliną22. Duchowy wymiar człowieka obejmuje jego wszystkie niższe wymiary.

Jeśli przyjąć, że człowiekowi dane są trzy poziomy, które w czasie osobniczego życia kształtują się jako trzy warstwy, to wynika z tego, że warstwy te są zadane człowiekowi. W wyniku współpracy i wzajemnego uzupełniania się poziomu biologii i materialności, poziomu psychiki i poziomu duchowości człowiek rozwija te warstwy w ciągu życia.

Trójwymiarowa struktura człowieka obejmuje osobowość, “osobę” i duchowość. Jeśli rzutujemy tę trójwymiarowość na płaszczyznę dwuwymiarową, widzimy człowieka wyłącznie w wymiarze osobowości i “osoby”. Jeżeli wymiary te nie znajdują się w kontekście wymiaru duchowego, który je scala i dopełnia, stają się one antagonistyczne. Postrzegamy wtedy człowieka albo od strony osobowości, albo od strony “osoby”.

Rzut struktury osobowości na płaszczyznę rozbija jej obraz. To, co biologiczne, pojawia się w postaci fenomenów somatycznych, cielesnych, popędowych, fizycznych itp. Osobno pojawiają się fenomeny psychiczne, które ukazują się jako społeczne, kulturowe itp. Rzut na płaszczyznę struktury “osoby” rozbija ją i daje rozrzut fenomenów psychicznych, społecznych oraz osobno fenomenów o aspekcie duchowym.

Perspektywa jednopłaszczyznowa odkrywa sprzeczności między warstwą osobowości a warstwą “osoby” oraz sprzeczności wewnątrz samych warstw. Ukazuje, że “osobowe” fenomeny psychiczne mogą wejść w konflikt z osobowościowymi fenomenami psychicznymi. Rzutowanie, jako metoda poznania struktury człowieka, odsłania typowy konflikt między biologicznymi fenomenami osobowości a różnymi wariantami fenomenów “osoby”.

Konflikty i sprzeczności sanie do uniknięcia. Cechują rozwój, mają charakter komplementarny. Widać to, gdy na osobowość i “osobę” spojrzymy poprzez płaszczyznę trójwymiarową, uwzględniającą warstwę duchową i duchowy wymiar.

Kiedy postrzegamy człowieka w kontekście dwuwymiarowości, tj. w płaszczyźnie osobowości i “osoby”, pokazuje się on od strony sprzeczności. Kiedy postrzegamy go kontekście trójwymiarowym, wtedy wyższy wymiar trzeci – duchowy – spaja w jedność osobowość, “osobę” i duchowość. Duchowy wymiar jednoczy dwa pozostałe wymiary w nadrzędną całość o wyższej jakości. Dlatego ciało, psychika, a nawet duchowość nie mogą być postrzegane osobno. Tak jak nie można widzieć w człowieku wyłącznie jego osobowości, “osoby” oraz duchowości. Z punktu widzenia trójwymiarowej struktury człowieka są one spójną całością. początek

PRZYPISY:

1 A. Molicki, Encyklopedia syntezy nauki, t. 3: Antropodycea, Kraków 1915, s. 236.

2 C.G. Jung, Archetypy i symbole. Warszawa 1976; E. Neumann, Tiefenpsychologie und neue Ethik, Zurich 1949.

3 A. J. Sutich, The Emergence of Transpersonal Orientation: A Personal Account, 1976; R. Assagioli, A Mamial of Principles and Techniques, New York 1955; P.C. Fergusson, J.C. Gowan, “Psychological Findings on Transcendental Meditation”, Journal of Humanistic Psychology 1976, 16 (3); Ph. G. Zimbardo.F.L Ruch, Psychologia i Życie, Warszawa 1988; M. Laski, Ecstazy, London 1961; A. Maslow, “Lesson from the Peak Experiences”, Journal of Humanistic Psychology 1962, 2; A. Maslow, “Postawa twórcza”, Literatura na Świecie 1982, nr 3/4.
4 A.J. Sutich, The Emergence…, op. cit.; V.E. Franki, Nieuświadomiony Bóg, op. cit.

5 C. Rogers, Encounter Groups. London 1971; idem. On Becoming a Person, Henghton Mifflin Comp. 1961.

6 R. Ingarden, Wstęp do fenomenologii…, op. cit., s. 55.

7 S. Kierkegaard, Papirer, Kjoboenhavn 1909-1948.

8 Cyt. (za:) A. Brandt, “Konfrontacje z samym sobą”, Nowiny Psychologiczne 1983, nr 4, s. 33.

9 Ibidem, s. 33.

10 K. Lorenz, Odwrotna strona zwierciadła, PIW, Warszawa 1977.

11 Ibidem, s. 320, 321, 322.

12 H. Bergson, Ewolucja twórcza. Warszawa 1913, s. 35.

13 Ibidem, s. 35.

14 D. Bohm, Ukryty porządek, op. cit.; I. Prigogine, I. Sengers, Z chaosu ku porządkowi, PIW, Warszawa 1590; I. Prigogine, Being to Becoming – Time and Complexity in the Physical Science, San Francisco 1980.
15 D. Bohm, Ukryty porządek, op. cit., s. 28, 188 ; I. Prigogine, I. Sengers, Z chaosu ku porządkowi, op. cit.

16 A. Maslow, W stronę psychologii istnienia. Warszawa 1987.

17 V.E. Frankl, Nieuświadomiony…, op. cit, s. 23.

18 G. Marcel, Być i mieć, Warszawa 1962, s. 118.

19 J. Gebser, Yerfall und Teilhabe, Salzburg 1974.

* Takie ujęcie duchowości jest bliskie relacjom mistyków, mówiących o “duchowej tajemnicy” jako tajemnicy przewyższającej człowieka. W sensie psychologicznym duchowość lokuje się poza obszarem świadomości. Istotną cechę duchowości odkrywa Jung, który przypisuje jej autonomiczną pozycję względem świadomości indywidualnej. Potrzeby duchowe o charakterze autonomicznym reprezentują w jego koncepcji archetypy nieświadomości zbiorowej.
(Przypisy oznaczone * pochodzą od red. nauk.).

20 D. Bohm, Ukryty…, op. cit

21 Św. Augustyn, Wyznania, Warszawa 1982.

22 V.E. Franki, Homo Patiens, Warszawa 1971.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz